Syn byłego prezydenta twierdzi że Trump Org jest prześladowana. Trump oskarża prokuratora

2021-06-03 16:09

Syn byłego prezydenta, Donald Trump Jr. (44 l.) twierdzi, że śledztwo prokuratury generalnej Nowego Jorku przeciwko Organizacji Trumpa to prześladowania polityczne. Uważa, że to taktyka dopasowywania przestępstwa do podejrzanego.

W ostrych słowach skomentował Donald Trump Jr., syn 45. prezydenta USA działania prokuratury generalnej w Nowym Jorku.

- To prześladowanie polityczne i wiem o tym, ponieważ ona dosłownie zbudowała na tym kampanię - powiedział w programie Tucker Carlson Tonight w Fox News, odnosząc się do kampanii Letitii James (63 l.), kiedy kandydowała na stanowisko prokuratora generalnego NY w 2018 roku. - Już wtedy chciała badać przestępstwa.

Zdaniem najstarszego syna Donalda Trumpa (75 l.) nagonka na jego ojca trwa w Nowym Jorku od pięciu lat. - Mija pięć lat i nie widać żadnych konkretnych przestępstw - stwierdził. - Szukają przestępstw, próbują wręcz je stworzyć. Gdyby to się działo w jakiejś republice bananowej, pewnie bylibyśmy oburzeni.

Prokuratura generalna Nowego Jorku wszczęła postępowanie w sprawie Trump Org w 2019 roku po tym, jak dawny osobisty adwokat byłego prezydenta zeznał przed kongresem, że Trump zawyżył wartość swoich aktywów, by uzyskać korzystniejsze warunki kredytów i ubezpieczeń.

Śledztwo w sprawie możliwych oszustw podatkowych i bankowych prowadzi też prokuratura okręgowa na Manhattanie. W połowie maja biuro Letitii James ujawniło, że zmienia kwalifikację śledztwa w sprawie Trumpa nz cywilnego na kryminalne, a w ubiegłym tygodniu prokurator Manhattanu Cy Vance Jr. (67 l.) zwołał wielką ławę przysięgłych, która ma ocenić dowody zebrane w ciągu dwuletniego śledztwa przez jego prokuraturę.

Decyzje obu prokuratur ostro skomentował wtedy w oświadczeniu Donald Trump, nazywając śledztwa największym polowaniem na czarownice w historii Ameryki i obrazą dla jego 75 mln wyborców.

Teraz do krytyki prokuratur dołączył jego najstarszy syn.

- W nowym Jorku rośnie przestępczość, rosną podatki, wartość nieruchomości spada. Ale zamiast wydać pieniądze podatników na rozwiązanie tych problemów, nadal wydają je na ściganie swoich politycznych przeciwników. To obrzydliwość - podsumował.