To był jeden z najbrutalniejszych ataków w nowojorskiej kolejce od lat. 12 kwietnia br. bandyta odpalił granat dymny w wagonie linii N i oddał 33 strzały w kierunku współpasażerów. Mężczyzna ranił co najmniej 29 osób, z czego 10 postrzelił. Strzelec uciekł na stacji 36th Street, jednak został złapany przez funkcjonariuszy. Według FBI i NYPD sprawcą ataku był James.
Teraz prawnicy oskarżonego zwrócili się do sądu z prośbą, by proces został przeniesiony do Illinois. - „Pan Frank James nie może liczyć na sprawiedliwy proces we Wschodnim Dystrykcie Nowego Jorku”, napisano w złożonym w poniedziałek dokumencie.
- „Artykuły prasowe po aresztowaniu pana Jamesa określały go jako ‘terrorystę’, ‘maniaka’, ‘obłąkanego samotnika’ (…), ‘nihilistę, mającego obsesję na punkcie zabijania i nienawiści’” – dodano. Jak twierdzą prawnicy, narracja medialna sugerowała winę podejrzanego, przez co ławnicy nie będą bezstronni. Zdaniem obrońców winnymi sytuacji są także urzędnicy miejscy, którzy pozwolili na wysłanie mieszkańcom NYC wiadomości z ostrzeżeniem o poszukiwaniach Jamesa, co również rzekomo może wpłynąć na decyzję sądu.
Proces 63-latka ma rozpocząć się w sądzie federalnym na Brooklynie w 2023 r. Mężczyzna usłyszał już zarzuty federalne, w tym dotyczący terroryzmu.