To był chaos i panika. Widzowie, którzy oglądali szóstą zmianę w meczu baseballowym Washington Nationals z San Diego Padres nagle usłyszeli strzały. Niemal w tym samym momencie rzucili się do ucieczki, próbując znaleźć schronienie za osłonami, lub w pomieszczeniach stadionu Nationals Park.
Jak się okazało, strzelanina wybuchła przed stadionem, na wysokości bramy trzeciej bazy.
- Strzelanina między ludźmi w dwóch samochodach około 9.30 pm spowodowała obrażenia trzech osób, w tym postronnej kibicki baseballa, która została trafiona, gdy stała przed boiskiem - poinformowała policja.
Wtedy na stadionie rozegrały się dantejskie sceny. Widzowie nie wiedzieli, gdzie padły strzały, uciekali więc, bojąc się że napastnicy mogą znajdować się na trybunach. Dopiero po kilku minutach ogłoszono, że nie ma żadnego zagrożenia.
Kibice wskazują jednak, że za sytuację na stadionie odpowiadają organizatorzy, którzy zwlekali z informacjami i nie potrafili przeprowadzić ewakuacji obiektu.
Policja odszukała już dwóch rannych sprawców strzelaniny, którzy trafili do jednego z waszyngtońskich szpitali.