Do masakry doszło około godz. 8.30 przed ośrodkiem dla imigrantów w przygranicznym mieście Brownsville, TX. Na chodniku przy przystanku autobusowym zgromadziło się kilkanaście osób, głównie obywateli Wenezueli, którzy zamierzali wrócić do centrum miasta po nocy spędzonej w ośrodku. Nagle w tłum wjechał rozpędzony range rover, który zaledwie chwilę wcześniej przejechał na czerwonym świetle przez skrzyżowanie. Uderzył w ludzi z ogromną siłą, taranując tych siedzących na krawężniku, ale także kilka osób idących chodnikiem w stronę przystanku. Ciała dosłownie fruwały w powietrzu. Kierowca próbował uciec, ale zatrzymali go świadkowie.
Lokalna policja potwierdziła, że w wypadku zginęło osiem osób, co najmniej 10 jest rannych. Do szpitala trafił też kierowca SUV’a. - W szpitalu jest bardzo niechętny do współpracy, ale zostanie przewieziony do naszego miejskiego więzienia, jak tylko zostanie zwolniony - powiedział Martin Sandoval z lokalnej policji. Przyznał, że konieczna jest weryfikacja tożsamości mężczyzny, do badania przekazana została też próbka jego krwi. Zdradził też, że mundurowi dopuszczają trzy możliwe scenariusze – przyczyną tragedii mogła być nietrzeźwość, nieszczęśliwy wypadek, albo celowe działanie podejrzanego, które może mieć związek z dosłownym oblężeniem miasta przez imigrantów – ostatnio dociera tu 2500 osób dziennie.