Spierają się o prawa strzelca z metra

2022-04-30 18:04

Frank James (63 l.), oskarżony o masakrę w metrze na Brooklynie, czeka za kratami na swój proces i koniec postępowania przygotowawczego. Batalia sądowa ruszyć może jednak jeszcze wcześniej. Jego obrońcy twierdzą bowiem, że agenci FBI naruszyli prawa oskarżonego podczas przesłuchania.

12 kwietnia 2022 r. pozostanie w pamięci nowojorczyków jako kolejny z koszmarów metropolii. Około godz. 8.24 am napastnik jadący pociągiem linii N rzucił dwie bomby dymne i otworzył ogień do przypadkowych ofiar. Oddał co najmniej 33 strzały i trafił 10 osób. NYPD przy pomocy mieszkańców dopadła Franka Jamesa (62 l.), który został oskarżony o atak terrorystyczny na system transportu masowego. Mężczyzna trafił do aresztu, gdzie mają do niego dostęp jedynie śledczy i jego prawnicy.

Obrońcy Jamesa twierdzą teraz, że podczas jednego z przesłuchań naruszono prawa oskarżonego. Ich zdaniem FBI bezprawnie pobrało próbki DNA mężczyzny. W dokumentach złożonych w sądzie federalnym na Brooklynie stwierdzono, że agenci weszli do celi Jamesa, przesłuchali go i pobrali wymazy z wewnętrznej strony policzków w celu zbadania DNA. Zdaniem prawników – nie mieli oni nakazu. „Wbrew standardowej praktyce rząd dokonał wtargnięcia bez uprzedniego powiadomienia obrońcy, pozbawiając nas możliwości bycia obecnym” – napisali również prawnicy w oświadczeniu, informując, że przesłuchanie miało miejsce we wtorek.

W czwartek prokuratorzy odpowiedzieli na zarzuty, nazywając je „przesadą”. Stwierdzili, że nie przeprowadzono przesłuchania i że „DNA zostało uzyskane na podstawie sądowego nakazu rewizji”. Zapewniają, że prawa konstytucyjne Jamesa nie zostały naruszone i próba podważenia legalności dowodów spełznie na niczym.