Sojusznicy nie chcą Trumpa na prezydenta

2024-04-07 18:31

Donald Trump (78 l.) prowadzi w sondażach w prezydenckiej kampanii, ale nie wszystkich to cieszy. Jego byli współpracownicy coraz głośniej sprzeciwiają się jego powrotowi na fotel prezydenta USA. Jest wśród nich były sekretarz obrony Mark Esper (60 l.), wiceprezydent Mike Pence (65 l.) czy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton (76 l.).

Kiedyś stali u jego boku, dziś mówią, że na niego nie zagłosują. Mike Pence odmówił poparcia Trumpowi, powołując się na „głębokie różnice”. Mark Esper nazwał go wręcz „zagrożeniem dla demokracji”. W wywiadzie dla programu HBO „Real Time With Bill Maher” Esper poszedł nawet dalej. - Nie ma mowy, żebym głosował na Trumpa, gdy robi coś szalonego, drzwi do głosowania na Bidena otwierają się nieco szerzej i właśnie ja się w ich znajduję – powiedział.

Do chóru krytyków dołączył też John Bolton, określając Trumpa jako „niegodnego prezydentury”, ale i inni współpracownicy Białego Domu z czasów Trumpa, jak John Kelly (74 l.), były szef personelu czy Alissa Griffin (35 l.), była dyrektor ds. komunikacji strategicznej. - Zasadniczo druga kadencja Trumpa może oznaczać koniec amerykańskiej demokracji, jaką znamy - powiedziała Griffin w grudniu w ABC.

- To ludzie, którzy widzieli go z bliska i widzieli jego styl przywództwa – skomentowała Sarah Matthews (30 l.), była zastępczyni sekretarza prasowego Białego Domu, która w lipcy ub. r. składała zeznania przed komisją Izby Reprezentantów w sprawie szturmu na Kapitol 6 stycznia. Zrezygnowała ze stanowiska, gdy Trump nie potępił ataku. - Amerykanie powinni słuchać, co mówią, ponieważ to niepokojące, że ludzie, których Trump zatrudnił na pierwszą kadencję, uważają, że nie nadaje się on na drugą – dodała.

- Większość osób, które zasiadały w gabinecie prezydenta Trumpa i w jego administracji, podobnie jak większość Amerykanów, przeważającą większością głosów popiera jego kandydaturę, aby pokonać Krzywego Joe i odzyskać Biały Dom - bagatelizuje rzecznik kampanii Trumpa Steven Cheung (42 l.). Głosy byłych urzędników Trumpa wykorzystują ochoczo zwolennicy Bidena. - Osoby, które współpracowały z Donaldem Trumpem na najwyższych szczeblach jego administracji, uważają, że jest on zbyt niebezpieczny, zbyt samolubny i zbyt ekstremalny, aby kiedykolwiek ponownie przewodzić naszemu krajowi – zgadzamy się z tym – skwitował rzecznik kampanii Bidena Ammar Moussa.