– Oto smutny obraz okrutnej polityki Donalda Trumpa (73 l.). Brutalne zamykanie granicy dla azylantów i odsyłanie ich do Meksyku sprawia, że coraz więcej zdesperowanych imigrantów podejmuje ryzyko, by przejść granicę samemu. To niestety kończy się źle… – mówią zgodnie adwokaci walczący o prawa imigrantów. Smutnym przykładem jest Oscar Alberto Martínez Ramírez i jego niespełna dwuletnia córka Valeria. Oboje uciekali z El Salvador. Przed przemocą i szykanami ze strony okolicznych gangów. Przebyli setki mil i w końcu dotarli do południowej granicy USA. Nie pozostali w Meksyku, by w wyznaczonym obozie czekać na wyznaczenie terminu stawienia się w sądzie imigracyjnym, który zadecydowałby o ich wniosku o azyl. Postanowili przedostać się do USA przez zieloną granicę. Przez Rio Grande chcieli przedostać się do Brownsville w Teksasie. Niestety byli zbyt słabi i wykończeni upałami podczas przeprawy na lądzie, że nie dali rady silnym prądom rzeki. Oboje utonęli. Zdjęcie ojca i córeczki na brzegu rzeki obiegło wszystkie agencje i wywołało falę dyskusji na temat sytuacji na południowej granicy i sposobu podejścia do problemu.
Śmierć w drodze po lepsze życie
Oto smutna i tragiczna rzeczywistość na południowej granicy USA… Mimo niedawnego porozumienia z Meksykiem, zdesperowani imigranci w dalszym ciągu na własną rękę próbują się przedostać do Ameryki w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i dzieci. Niestety coraz częściej ceną, jaką za to muszą zapłacić, jest ich życie.