DeLeon w czwartek usłyszał kolejny wyrok – od 20 lat do dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo Fausto Cordero. Mężczyzna został zastrzelony w 1995 r. na oczach swojej żony, siedmioletniego syna i siostrzenicy podczas próby napadu rabunkowego na Brooklynie.
45-latek spędził w więzieniu 24 lata. W 2019 r. pierwszy wyrok w tej sprawie został unieważniony ze względu na podejrzenia wobec słuszności działań głównych detektywów uczestniczących w sprawie – emerytowanych już Louisa Scarcella i jego ówczesnego partnera Stephena Chmila. Śledczy zostali oskarżeni o wielokrotne wymuszanie fałszywych zeznań, a w ciągu ostatniej dekady odrzucono prawie 20 wyroków skazujących w sprawach, w których Scarcella brał udział. Obaj zaprzeczają zarzutom.
Podczas pierwszego procesu policjanci zeznali, że DeLeon przyznał się do winy, jednak gdy próbowali nagrać jego wypowiedź, powiedział, że nie będzie „mówił, że zrobił coś, czego nie zrobił”. Z policyjnych akt wynika także, że Scarcella z pewnością uczestniczył w aresztowaniu 45-latka, czemu detektyw również zaprzecza.
W sprawie DeLeona zasądzono więc nowy proces, który odbył się tego lata. Obrona 45-latka stwierdziła, że policja wymyśliła jego przyznanie się do winy, a naoczni świadkowie niejednoznacznie wskazywali DeLeona jako zabójcę. Prokuratorzy podkreślili jednak, że oskarżeni funkcjonariusze nie zeznawali podczas procesu mężczyzny. Cieszyli się jednak z wyroku. – Sprawiedliwości ponownie stało się zadość – skomentował prokurator okręgowy Brooklynu Eric Gonzalez (53 l.).
DeLeon nie przyznaje się do winy i może się ubiegać o zwolnienie warunkowe już od chwili skazania.