Aż 135 tys. głosów zniknęło z miejskiego systemu głosowania na burmistrza NYC po tym, jak nowojorska Komisja Wyborcza (NYC BOE) przyznała się, że do pierwszych wyników prawyborów miejskich włączyła 135 tys. głosów, które zostały wysłane jako test.
Usunięcie błędu spowodowało zmiany na wstępnym rankingu głosowania na demokratycznego kandydata do urzędu burmistrza NYC. Co prawda według wstępnych danych Eric Adams (61 l.), który i tak przewodził w sondażach zdobyłby w pierwszym podejściu 51 proc. głosów, ale po piętach deptałaby mu Kathryn Garcia (52 l.) z wynikiem przekraczającym 48 proc.
Nieprawidłowość w wynikach wyborczych zauważył sam kandydat Adams. - Łączna liczba głosów opublikowana właśnie przez Komisję Wyborczą jest o ponad 100 000 większa niż suma ogłoszona w noc wyborczą, co rodzi poważne pytania - zauważył jego rzecznik.
- Ujawnienie przez BOE wyników opartych o błędne głosy w wyborach rankingowych jest głęboko niepokojące i wymaga znacznie bardziej przejrzystego i pełnego wyjaśnienia - oświadczyła w komunikacie prasowym Kathryn Garcia.
- Ten błąd Komisji Wyborczej to nie tylko niepowodzenie w dzisiejszym liczeniu głosów, to wynik pokoleń niewyjaśnionych niepowodzeń - skomentwała Maya Wiley (57 l.).
Specjaliści zwracają jednak uwagę, że brak 100 tys. głosów nie jest w tych wyborach istotny. Na policzenie czeka 120 tys. głosów wysłanych pocztą.
Z nieoficjalnych przeliczeń wszystkich możliwych głosów w wyborach preferencyjnych wynika, że Adams zdobył 51, 1 proc. nieznacznie tylko pokonując Kathryn Garcię z wynikiem 48,9 proc.
To oznacza, że nowojorskie prawybory nadal są w toku, a ich ostateczne wyniki poznamy dopiero 12 lipca.
Na razie pewny statusu kandydata do fotela burmistrza może być tylko Curtis Sliwa (67 l.), który kandydował z ramienia republikanów. W swoich prawyborach zdobył ponad 70 proc. głosów.