Sąd Najwyższy USA zajmie się wnioskiem złożonym przez nowojorskich nauczycieli i pracowników szkół, którzy domagają się zablokowania miejskiego nakazu szczepień. Wniosek złożyła grupa osób, które za odmowę szczepienia zostały zawieszone pod groźbą zwolnienia. Ta spełniła się w piątek - władze miasta zwolniły 1430 osób, w tym 914 zatrudnionych przez Departament Edukacji. Wszyscy od listopada przebywali na bezpłatnym urlopie.
Skargą przeciwników nakazu jeszcze we wrześniu zajmowała się sędzia Sądu Najwyższego Sonia Sotomayor (68 l.), która ich wniosek odrzuciła. Jednak grupa zwróciła się teraz do sędziego Neila Gorsucha (55 l.), który skierował sprawę pod obrady pełnego składu sądu.
- To odesłanie sprawy do pełnego składu sądu jest standardową praktyką, gdy strony składają powtórne wnioski - skomentował w portalu Gothamist Nick Paolucci, rzecznik Departamentu Prawnego NYC. - Zarówno sądy niższej instancji, jak i sędzia Sotomayor, już odrzucili próby zablokowania nakazu szczepień przez te same osoby.
Szczepienia i wielotygodniowy nakaz noszenia masek w pomieszczeniach przynoszą jednak w Nowym Jorku efekty. Według opublikowanych w środę danych stanowych na 138 125 przeprowadzonych we wtorek testów tylko 3 274 dało wynik pozytywny. Średnia siedmiodniowa pozytywnych wyników spadła w całym stanie do 2,37 proc. Spada również liczba covidowych pacjentów. W szpitalach we wtorek było ich 3265. To pierwszy raz od 5 grudnia, gdy ich liczba nie przekraczała 3,5 tys.
To właśnie liczba pacjentów w szpitalach w danym mieście czy stanie ma być nowym wyznacznikiem obowiązku zasłaniania twarzy. - Nasze oddziały ratunkowe nie mogą być tak przytłoczone, że pacjenci z nagłymi problemami muszą czekać w kolejce - powiedziała na konferencji dyrektor Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom, dr Rochelle Walensky (53 l.). Nowe wytyczne w sprawie masek CDC ma przedstawić niebawem. Na razie rekomenduje zasłanianie ust we wszystkich pomieszczeniach zamkniętych.