Prokuratura apelowała w czwartek przed sądem w Chicago o 25 lat więzienia, które doliczono by do zasądzonego w ub. r. wyroku 30 lat więzienia za gwałty, handel ludźmi i zorganizowaną przestępczość. Tylko to, a więc de facto śmierć rapera za kratami, według niej zapewniłoby ofiarom sprawiedliwość. - To już jest wyrok dożywocia – mówiła z kolei adwokatka Kelly’ego Jennifer Bonjean. Przypominała też trudne dzieciństwo późniejszej gwiazdy r’n’b i nadużycia seksualne, których sam padł ofiarą. Sam R. Kelly nie chciał zabrać głosu.
Sędzia sądu dla północnego Illinois Harry D. Leinenweber poprzedził ogłoszenie wyroku wieloma zdaniami wyjaśnienia. - Bez względu na to, co zrobię, pan Kelly nie wyjdzie dziś za drzwi. Śmierć w więzieniu nie powinna być orzekana lekko – zaznaczył. I skazał rapera na 240 miesięcy więzienia, z których jedynie 12 ma biec po zasądzonej w NY odsiadce. - Wyrok byłby wyższy od wytycznych odnośnie kary, gdyby ta sprawa była pierwsza – przyznał Leinenweber.