Rzuciła go, poderżnął jej gardło

2022-04-23 16:03

Podejrzany w sprawie zabójstwa Orsolyi Gaal (+51 l.), której ciało znaleziono w ociekającej krwią torbie w Forest Hills, stanął przed sądem. Okazuje się, że to porzucony kochanek nie mogąc pogodzić się z odrzuceniem w akcie niepohamowanej agresji zadał jej prawie 60 ran nożem. Na przerażającym miejscu zbrodni zostawił wiele wskazówek, które pomogły NYPD w jego zatrzymaniu.

David Bonola (44 l.), były pomocnik domowy w zamożnej rezydencji Gaal przy Juno Street, w czwartek wieczorem stanął przed sądem i usłyszał zarzut morderstwa drugiego stopnia, manipulacji dowodami i nielegalnego posiadania broni. – Oskarżony i ofiara znali się nawzajem. Udał się do miejsca zamieszkania ofiary między godz. 12 am a 4 am – relacjonował zastępca prokuratora generalnego Josh Garland w sali sądowej. – Ponieważ go znała, wpuściła go do domu. Następnie ten wdał się z nią w kłótnię, a ofiara musiała wielokrotnie prosić, aby wyszedł – dodał. Jak przekazali śledczy, mężczyzna w furii dźgnął kobietę prawie 60 razy, po czym ukrył ciało w torbie sportowej jej syna.

NYPD i prokuratura nie mają wątpliwości co do winy Bonoli. Na jego ślad trafili dzięki wiszącej na lodówce kartce, na której prawdopodobnie Gaal odręcznie napisała: „Załatw nowego majsterkowicza”. Funkcjonariusze przekazali także, że w parku znaleziono zakrwawioną kurtkę należącą do mężczyzny. Na miejscu zbrodni – jego buty, koszulkę i bandaże ociekające krwią. Policja uzyskała również nagranie z monitoringu, na którym uchwycono podejrzanego, idącego ok. 6.05 am w sobotę wzdłuż 114th Street – kilka godzin po śmierci kobiety. Na jego lewej ręce znajdował się brudny bandaż. Prokuratorzy na sali sądowej pokazali też narzędzie zbrodni.

Jak informuje „New York Post”, sprawca miał przyznać się do zabójstwa w rozmowie z policjantami i prokuraturą. Miał również opowiedzieć funkcjonariuszom o dwuletnim związku z ofiarą, zamężną matką dwójki dzieci. Przekazał, że wrócili do siebie na początku miesiąca, jednak ponownie się rozstali. Bonola znów stanie przed sądem 26 kwietnia. Grozi mu kara od 25 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.