Rozwalili jedyną łódź MTA

2021-12-21 15:52

Dwaj niedoświadczeni pracownicy MTA pozbawili agencję jedynej łodzi, jakiej używała. Wysłani do pracy przy Coney Island, porzucili ją, a ta roztrzaskała się o skały. Ale nikt nie poniesie za to konsekwencji.

Jeden twierdził, że w dzieciństwie na Jamajce pływał wielokrotnie. Drugi chciał po prostu dorobić w nadgodzinach. Obaj mieli zabezpieczać z wody prace prowadzone przez MTA w pobliżu wyspy Roosevelta, choć żaden z nich nie miał doświadczenia w ratownictwie a jeden ledwo umiał pływać. Kiedy więc na 25-stopowym „Perfect Storm” zatrzymał się silnik, a woda zrobiła się niespokojna, spanikowali i wezwali prawdziwych ratowników. Ci zabrali niefortunnych ratowników, ale przy kiepskiej pogodzie postanowili nie ratować jedynej łodzi MTA. W efekcie ta rozbiła się na skałach przy Kingsborough Community College.

Choć do wypadku doszło 15 października 2020 r., dopiero teraz zakończyło się dochodzenie Inspektora Generalnego MTA. Ale Carolyn Pokorny (50 l.) nie ma nawet komu przedstawić zarzutów - tak wielu managerów odpowiadało przez lata za łódź. - Po pierwsze nie mogę pojąć, w jaki sposób kierownictwo MTA pozwoliłoby tym niewykwalifikowanym pracownikom wypłynąć - stwierdziła Pokorny w oświadczeniu. - I to ten brak nadzoru jest ostatecznie odpowiedzialny za przekształcenie „Perfect Storm” w totalny wrak.