Piotr Praszkowicz: Rola Wielkiego Marszałka to podwójny zaszczyt

2024-01-28 17:30

Piotr Praszkowicz (54 l.) w USA realizuje swoje marzenia od 1991 r. Od początku związany był z nowojorskim Manhattanem i w 2022 r. reprezentował mieszkającą tam Polonię jako marszałek lokalnego kontyngentu podczas Parady Pułaskiego. W tym roku, jako Wielki Marszałek, stanie na czele całego biało-czerwonego przemarszu, który już po raz 87. przejdzie w październiku Piątą Aleją. Przyznaje, że jest dumny z tej roli.

„Super Express”: - W 2022 roku byłeś marszałkiem kontyngentu Polonii z Manhattanu…

Piotr Praszkowicz: - Tak i wówczas postawiłem na młodych, bo w nich jest przyszłość amerykańskiej Polonii. W tym roku również postawię na młodych, żeby zachęcić ich, by jak najwięcej z nich wzięło udział w Paradzie i nie tylko. Wydaje mi się, że mam dobry kontakt z młodym pokoleniem. Między innymi dzięki moim dzieciom i ich znajomym. Jako członek Pulaski Association of Business and Professional Men wspieramy wiele inicjatyw młodych ludzi, w tym Polish Youth Association. Objąłem honorowym patronatem Big Band i Chór Polonia, który wspieramy. Będę obecny także na corocznym The Youth Ball w styczniu, aby ich zachęcić do udziału w Paradzie Pułaskiego, a także w bankiecie Parady Pułaskiego, który w tym roku odbędzie się 13 Września w Venetian w Garfield, NJ. Mam jeszcze inne pomysły, ale muszę je przedstawić i omówić na spotkaniach Komitetu Parady, więc jeżeli dojdą do skutku, na pewno czytelnicy „Super Expressu” się o nich dowiedzą.

- Od kiedy jesteś związany z East Village?

- Od kiedy tu przyjechałem, czyli od 1991 r. Mieszkałem przy E 11th Street, St. Marks Pl, E 2 Street i Mott Street. Tutaj poznałem moją żonę, tutaj przyszły na świat nasze dzieci. Jak wiemy życie Polonii toczy się wokół kościoła, i tak od pierwszej niedzieli na amerykańskiej ziemi związałem się z parafią St. Stanislaus przy E 7th Street. Później była polska szkoła z dziećmi itd. Nawet później, po wyprowadzeniu się na Ridgewood, dalej miałem biuro na Manhattanie, a w niedziele przyjeżdżaliśmy do Kościoła i tak zostało do dzisiaj.

- Jak udało Ci się osiągnąć sukces w USA?

- Dziękuję, ale na sukces składa się wiele różnych rzeczy, wyrzeczeń, poświęceń i ciężkiej pracy, no i czasem trochę szczęścia. Mamy bardzo wielu wspaniałych przedsiębiorców i ludzi sukcesu. Co musimy robić? Musimy wspólnie razem tworzyć, wspierać jeden drugiego i trzymać się razem. Tego doświadczam w Pułaski Business Association. Firmę założyliśmy razem z żoną w 1997 r., na początku było trudno, wiadomo, ale wytrwałość pozwoliła nam iść dalej. Zaczynaliśmy od zwykłych remontów, później przyszedł czas na większe projekty, czyli budowanie domów wielorodzinnych, condominium, high end na Manhattanie itd. Od 2018 r. sprowadzamy i instalujemy polskie okna aluminiowe na dużych projektach. Od dwóch lat nasz najstarszy syn Kamil po ukończeniu college’u o kierunku business i ukończeniu construction management, dołączył do naszego teamu i jest ważną częścią firmy.

- Bycie Wielkim Marszałkiem jest dla Ciebie zaszczytem?

- Tak oczywiście, ale jest też ogromnym wyróżnieniem naszej parafii i naszego kontyngentu, dlatego, że pierwsza parada wyszła właśnie z naszej parafii, a my nigdy nie mieliśmy Wielkiego Marszałka, dlatego to jest podwójny zaszczyt. Wiadomo, jest dużo obowiązków, ale to jest kolejne wyzwanie, któremu trzeba stawić czoła. Mając tak wspaniałych ludzi do pomocy w firmie można pogodzić te wszystkie obowiązki, wiadomo trochę więcej spotkań nikomu jeszcze nie zaszkodziło. (śmiech).

Rozmawiały Agata Drogowska, Marta Joanna Rawicz