GOP przyjęła wewnętrzną rezolucję wzywająca do rozważenia deklaracji, że Trump jest „przypuszczalnym kandydatem partii” do walki o urząd prezydenta. Tak twierdzi informator agencji Associated Press pragnący zachować anonimowość. Rezolucja ma być poddana pod dyskusję w przyszłym tygodniu w Las Vegas. To policzek dla Haley, która po przegranej w Iowa i New Hampshie wciąż wierzy w szansę na zdobycie większości głosów delegatów.
Już po zwycięstwie Trumpa w New Hampshire przewodnicząca RNC, Ronna McDaniel (52 l.) powiedziała, że choć jej zdaniem Haley „prowadziła świetną kampanię”, republikanie „muszą zjednoczyć się wokół ostatecznego kandydata, Donalda Trumpa”.
- Kogo obchodzi, co mówi RNC? Pozwólmy milionom republikanów decydować, kto powinien być kandydatem naszej partii, a nie garstce osobistości z Waszyngtonu – zareagowała na rezolucję rzeczniczka kampanii Haley, Olivia Perez-Cubas.
Były prezydent zdaje się podzielać jej zdanie. - „Chociaż doceniam fakt, że RNC chciał uczynić mnie swoim domniemanym kandydatem, uważam, że w imię jedności partii nie powinien tego robić. Lepiej, żebym zrobił to „staroświecko” i zakończył proces przy urnie wyborczej” - napisał Trump na swojej stronie platformie Truth Social.
Kandydat potrzebuje głosów 1215 delegatów, aby zapewnić sobie nominację. Trump ma obecnie 32 głosy, a Nikki Haley 17.