Ostatni taki wynik MTA odnotowało 16 marca 2020 r., dzień przed zamknięciem miejskich szkół, barów i restauracji. Wtedy nowojorczycy wykonali 2,18 mln podróży metrem. Piątkowy wynik, 1,92 mln przejazdów po raz pierwszy od roku zbliżył się do tej liczby. Około 1,13 mln przejazdów zarejestrowano też w autobusach MTA/NYCT.
- Cieszymy się, że tak wielu nowojorczyków powraca do systemu po najtrudniejszym roku w historii nowojorskiego transportu - stwierdziła w oświadczeniu Sarah Feinberg (44 l.), prezes tymczasowa New York City Transit. - Wciąż mamy przed sobą długą drogę, ale postęp, jaki poczyniliśmy w przywracaniu pasażerów jest znaczący. Mamy nadzieję, że więcej a więcej naszych klientów powróci do systemu w nadchodzących tygodniach i miesiącach.
Liczba przewozów, jakie wykonało MTA wciąż jest jedynie ułamkiem tego, co utrzymywało miejski transport przed pandemią. Wówczas liczba pasażerów metra dochodziła do 5,3 mln osób. Transport załamał się po lockdownie, a liczba jego klientów spadła do około 300 tys. dziennie. W tym czasie autobusami podróżowało zaledwie ok. 600 tys. pasażerów dziennie.
Wzrost liczby przejazdów cieszy transportowców, ale martwi samych pasażerów. - Wiem, że nadal sprzątają, ale nadal czuję się tym trochę zaniepokojony, ponieważ liczba pasażerów wzrosła, a ilość czasu, w którym sprzątają, zmniejszyła się - stwierdziła w rozmowie z AmNY Stephanie Nichols, która z metra korzysta regularnie.
MTA skróciło niedawno nocną przerwę na dezynfekcję do dwóch godzin. O kompletnej jej likwidacji, na razie wspomina tylko oględnie. - Z niecierpliwością czekamy na przywrócenie całodobowej obsługi tak szybko, jak to możliwe - powiedział w poniedziałek prezes MTA Pat Foye (64 l.).