Dane US Customs and Border Protection (CBP) co miesiąc pokazują, że od objęcia urzędu przez prezydenta Joe Bidena (79 l.) liczba nielegalnych szturmujących granicę drastycznie rośnie. Z najnowszych wynika, że najbardziej pracowitym miesiącem dla pograniczników był maj. Nie tylko w tym roku, ale też w całym ostatnim 20-leciu. Liczba zatrzymań przekroczyła 180 tys. i była o 1 proc. wyższa niż w kwietniu. Ostatnio podobne statystyki widzieliśmy początku 2000 r.
CBP od 1 października zatrzymało już 929868 nielegalnych, co według przewidywań skutkować będzie ponad 1,55 mln zatrzymań na granicy w całym bieżącym roku fiskalnym. Agencja w oświadczeniu przyznała, że wiele z zatrzymanych osób zostało przyłapanych na granicy po raz kolejny w ciągu kilku tygodni. - Duża liczba wydaleń z kraju w czasie pandemii przyczyniła się do większej niż zwykle liczby nieobywateli podejmujących wielokrotne próby przekroczenia granicy, co oznacza, że łączna liczba zatrzymań nieco zawyża liczbę pojedynczych osób – wyjaśnia w oświadczeniu CBP.
Dla krytyków administracji to i tak dowód jej bezsilności i błędnej polityki. Tym bardziej, że najnowsze dane opublikowano zaledwie dzień po powrocie z dwudniowej wizyty wiceprezydent Kamali Harris (57 l.) w Meksyku i Gwatemali, skąd głównie przybywają imigranci. - Nie przyjeżdżajcie do nas – apelowała tam.