Przestępcy nie próżnują i coraz bardziej szokują. W piątkowy wieczór nastoletni bandzior zaatakował w windzie 69-letniego mieszkańca Bronksu, który poruszał się za pomocą chodzika. Nastolatek wszedł za starszym panem do windy przy 890 Bryant Avenue, zagroził nożem, przeszukał mu kieszenie i zabrał 13 dol. Szuka go policja. Dzień później w biały dzień uzbrojony mężczyzna po drogowej kłótni strzelił w klatkę piersiową 46-latkowi na Horace Harding Expressway. Po wszystkim wsiadł do auta i odjechał, a jego ofiara trafiła do szpitala.
Najnowsze statystyki NYPD pokazują, że co prawda liczba strzelanin nieznacznie spadła – w sierpniu było ich o 12,4 proc. mniej niż przed rokiem – ale w pięciu z siedmiu głównym kategorii odnotowano poważne wzrosty. Więcej, o 38 proc., było rozbojów, poważnych kradzieży (o 34,7 proc.), włamań (o 31,1 proc.), kradzieży aut (o 20 proc.) i napadów z bronią (o 9 proc.). Choć spadła liczba morderstw, ogółem liczba poważnych przestępstw wzrosła o 26 proc.
Nowy sondaż Emerson College/Pix11/The Hill, opublikowany w piątek, pokazuje, że zdaniem aż 61 proc. ankietowanych za te wzrosty odpowiada zmiana zasad stosowania kaucji i rezygnacja z zamykania w aresztach sprawców przestępstw niezagrażających życiu. 11 proc. stwierdziło, że dzięki niej przestępczość spada. 7 proc. badanych uznało, że przestępczość to główny problem NYC, 9 proc. uważa za niego przestępczość z użyciem broni. Najważniejszym problemem jest obecnie jednak ekonomia – wskazało ją 38 proc. z 1000 odpytanych osób.