Z zeznań Bonoli wynika, że wraz z Gaal mieli romans, który trwał około dwóch lat. Nikt nie mógł przewidzieć, jak tragiczne będą jego skutki.
Do koszmaru doszło w kwietniu br. Prokuratorzy przekazali, że mężczyzna w dniu morderstwa przyszedł do domu kochanki w Forest Hills, gdzie doszło między nimi do kłótni. Kobieta miała wielokrotnie prosić, by ten opuścił jej mieszkanie, jednak bezskutecznie. Chwile później napastnik zadał ukochanej prawie 60 ciosów nożem.
Po zabójstwie morderca ukrył ciało kobiety w torbie sportowej jej syna i porzucił w parku. Funkcjonariusze potwierdzili, że tam również znaleziono zakrwawioną kurtkę Bonoli, a na miejscu zbrodni – jego buty, koszulkę i bandaże ociekające krwią. Po znalezieniu kilku kolejnych poszlak, w tym uzyskaniu nagrań z kamer monitoringu, na których widać sprawcę, śledczy nie mieli wątpliwości co do winy mężczyzny.
– Przez haniebne zabójstwo cała rodzina została zniszczona, dwóch chłopców zostało bez matki – mówiła w sali sądowej prokurator okręgowa Melinda Katz. W środę Bonola przyznał się do zabójstwa w ramach ugody, na mocy której zrezygnował z prawa do odwoływania się od wyroku. Grozi mu 25 lat więzienia, a po wyjściu na wolność ma znajdować się pod nadzorem kuratorskim przez pięć lat. Wyrok ma usłyszeć 16 listopada.