Barbara Watters (68 l.) zażądała zwrotu szczątków jej zmarłego męża, Paula Bartona (71 l.), po tym, jak została aresztowana za przechowywanie ich w lodówce w sypialni jej domu w Joplin. Odkryto je w listopadzie 2019 r., dzięki anonimowemu informatorowi. Ustalono, że mężczyzna, który zmarł na chorobę Lou Gehriga, mógł nie żyć od roku. Watters obawiała się ponoć, że lekarz pokroi szczątki i użyje ich do badań. - Powiedział mi, żebym kupiła zamrażarkę i umieściła go w niej, żeby nie można go było wykopać – miała powiedzieć Watters.
Kobieta została oskarżona o porzucenie zwłok, ale sprawę umorzono. Sędzia uznał, że chciała jedynie zachować szczątki męża blisko siebie. Ciało Bartona wciąż spoczywało w kostnicy koronera hrabstwa Jasper. Watters złożyła więc pozew domagając się jego wydania. Sąd jednak odmówił. Co ostatecznie stanie się z ciałem? Według koronera jedynymi opcjami są pochówek, kremacja lub darowizny na rzecz nauk medycznych.
Jednak Barbara Watters nie składa broni. - Jeszcze nie skończyłam - powiedziała Watters komentując lokalnym mediom wynik procesu.