Sędzia stanowego sądu najwyższego Arthur Engoron nakazał w czwartek byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi i jego dzieciom - Ivankce i Donaldowi Jr. złożenie zeznań pod przysięgą. Ma to nastąpić w ciągu 21 dni. Sędzia wydał orzeczenie na wniosek nowojorskiej prokurator generalnej Letitii James (64 l.). Jej biuro od miesięcy prowadzi cywilne śledztwo w sprawie manipulacji wartością majątku Trumpów i ich firmy - Trump Organization. Zawyżanie i zaniżanie wartości poszczególnych części majątku miało służyć bądź uzyskaniu korzystnych kredytów, bądź ulg podatkowych.
- Jeżeli prokurator generalny rozpoczął dochodzenie w sprawie podmiotu gospodarczego, odkrywa liczne dowody możliwego oszustwa finansowego i chce pod przysięgą przesłuchać zleceniodawców tego podmiotu, ma do tego wyraźne prawo - napisał sędzia Engoron w swoim orzeczeniu.
Prawnicy Trumpa zapowiadają apelację i wskazują, że skoro równolegle w tej sprawie toczy się postępowanie kryminalne, zeznania pod przysięgą w sprawie cywilnym mogłyby być potem wykorzystane na szkodę ich klienta. Zgodnie z amerykańskim prawem w sprawach karnych nikt nie musi składać zeznań, które mogłyby go obciążyć.
Gdyby jednak apelacja się nie udała, Donald Trump musiałby podjąć decyzję, czy będzie zeznawał, czy też skorzysta z Piątej Poprawki, która pozwala mu na odmowę składania zeznań, gdyby miały się okazać dla niego szkodliwe.
Dla byłego prezydenta może być to problem. Sam krytykował korzystanie z Piątej Poprawki. „Jeśli jesteś niewinny, nie milcz”, pisał w 2014 roku na Twitterze, odnosząc się do zarzutów wobec Billa Cosby’ego (85 l.) o gwałt.
Jak twierdzi Stephen Gillers, profesor prawa na Uniwersytecie Nowojorskim, milczenie Trumpa niesie też ze sobą ryzyko polityczne. - Dla byłego prezydenta i potencjalnego kandydata do tego urzędu, skorzystanie z Piątej Poprawki byłoby naprawdę niezwykłe – przyznaje. - Problem z jego przesłuchaniem, przynajmniej od strony jego prawników, polega na tym, że Trumpa nie da się kontrolować i prawdopodobnie powie rzeczy, które przyniosą więcej kłopoty jemu i jego rodzinie - dodaje.