Ruszyła sądowa batalia o nowojorskie korkowe. New Jersey z armią adwokatów próbuje podważyć dotychczasowe opinie środowiskowe do przełomowego projektu MTA, co może storpedować plan obciążania kierowców opłatami za wjazd na południe od 60th St już od połowy czerwca. - Nie eliminujecie zanieczyszczeń, po prostu przenosicie je z Manhattanu do New Jersey – mówił dziennikarzom, zwracając się do MTA, Murphy przed startem procesu. - Do tego pobieracie od osób dojeżdżających wygórowaną opłatę.
W środę rozpoczęły się przesłuchania przed sądem w Newark, NJ. Zdaniem Murphy’ego konieczne, bo plan sprowadza się do zrównoważenia budżetu nowojorskiej agencji kosztem ponad 400 tys. osób dojeżdżających codziennie do pracy na Manhattanie z New Jersey. - „New Jersey poniesie znaczną część ciężaru systemu opłat za zatory komunikacyjne pod względem wpływu na środowisko, finanse i ludzi, ale nie odniesie żadnych korzyści z niego płynących” – stwierdzono w pozwie stanowym. Prawnicy z New Jersey twierdzą, że Federalna Administracja Autostrad (FHA) nie przeprowadziła dokładnego badania wpływu wprowadzenia opłat na środowisko i domaga się bardziej wnikliwych analiz.
MTA zaprzecza i oskarża New Jersey o próbę opóźnienia wprowadzenia korkowego. - Wierzymy, że wygramy dzięki naszym argumentom – powiedziała na briefingu prawniczka MTA Roberta Kaplan. Twierdzi też, że New Jersey zyska na korkowym, bo część dochodów z opłat trafi do Garden State. Prawnicy New Jersey wytykają, że to kłamstwo, bo w planie nie ma o tym słowa.
W sądzie na rozpatrzenie czekają co najmniej cztery inne pozwy przeciwko korkowemu. Złożyły je władze Staten Island, związek nauczycieli, strażaków i 18 urzędników różnych opcji politycznych. Czasu na sprzeciw jest coraz mniej. Zgodnie z planem MTA, od połowy czerwca NYC ma pobierać dzienną opłatę w wysokości $15 od pojazdów osobowych. Za większe ciężarówki będzie pobierana opłata do $36.