Jak pokazują sondaże, republikanie i demokraci toczą wyjątkowo wyrównany bój o przyszły skład Kongresu. Według średniej portalu FiveThirtyEight ci pierwsi mają obecnie 1,3 proc. przewagi we wskazaniach wyborców. Demokraci, walczący o utrzymanie większości w Izbie Reprezentantów i Senacie, oraz republikanie, widzący szansę na jej przejęcie, wytaczają więc najcięższe działa. Na kilkadziesiąt godzin przed wtorkowymi wyborami obie parte ściągnęły najbardziej znane w kraju twarze do jednego z kluczowych stanów w historii amerykańskich głosowań, czyli Pensylwanii.
W sobotę na wiecu w Filadelfii, PA, na scenie stanęli obok siebie były prezydent Barack Obama oraz jego zastępca Joe Biden, którzy zachęcali do oddania głosu na kandydatów demokratów – ubiegającego się o fotel gubernatora prokuratora generalnego stanu Josha Shapiro (49 l.) i walczącego o miejsce w Senacie USA wicegubernatora Johna Fettermana (53 l.). Wcześniej Obama wsparł tego ostatniego w Pittsburghu. – We wtorek upewnijmy się, że nasz kraj nie zostanie cofnięty o 50 lat – mówił.
Wieczorem w Latrobe pod Pittsburghiem z tłumami wyborców spotkał się były prezydent Donald Trump, który wsparł na wiecu Mehmeta Oza (62 l.), rywala Fetermana w walce o fotel senatora, oraz Douga Mastriano (58 l.), senatora stanowego ubiegającego się o urząd gubernatora. – Jeśli chcecie powstrzymać zniszczenie naszego kraju i wspierać amerykańskie marzenie, to we wtorek musicie w gigantycznej czerwonej fali zagłosować na republikanów – wzywał Trump.
W Nowym Jorku pojawił się z kolei Bill Clinton. W sobotę wsparł na wiecu na Brooklynie walczącą o reelekcję Kathy Hochul (64 l.), którą zaledwie w czwartek zachwalała wyborcom jego żona Hilary (75 l.) oraz wiceprezydent USA Kamala Harris (58 l.). Rywal gubernator, kongresmen Lee Zeldin, spotkał się z wyborcami m.in. w Hudson Valley. W sobotę otrzymał poparcie od byłego wiceprezydenta Mike’a Pence’a (63 l.), który wspierał na wiecach m.in. senatora stanu Michigan Toma Barretta walczącego o miejsce w Izbie Reprezentantów.