Pozew wpłynął do sądu w Miami, FL, w środę. Zespół prawny Trumpa argumentuje w nim, że Cohen złamał warunki umowy o zachowaniu poufności, którą podpisał przy zatrudnieniu. Polityk zarzuca też adwokatowi, że ten „rozpowszechniał kłamstwa” na jego temat „w złych intencjach i całkowicie samolubnych celach”, po czym opublikował dwie książki i wielokrotnie wystąpił w mediach, opowiadając o sprawie. Żąda od byłego wspólnika ponad pół miliarda dolarów.
Za rzekome kłamstwa Trump uznaje twierdzenia Cohena na temat $130 tys., które prawnik przelał na konto Daniels w zamian za nieujawnienie informacji o ich domniemanym romansie. Wedle prokuratury adwokat w ramach rekompensaty dostał 11 czeków, które zostały zaksięgowane jako fikcyjne usługi w wydatkach firmy Trump Organization. Tego dotyczą 34 zarzuty fałszowania dokumentacji biznesowej, które w ubiegłym tygodniu usłyszał były prezydent.
Cohen zeznawał już przed wielką ławą przysięgłych prowadzącą proces w sprawie kontrowersyjnych płatności, stając się tym samym jednym z najważniejszych świadków. Zapewnił, że pozew nie powstrzyma go przed współpracą z wymiarem sprawiedliwości. – „Wydaje się, że pan Trump po raz kolejny wykorzystuje systemu sądownictwa do nękania i zastraszania Michaela Cohena” – powiedział adwokat Cohena, Lanny Davis (78 l.).
Sam Trump tymczasem w czwartek pojawić miał się w biurze prokurator generalnej Letitii James (65 l.) na drugim przesłuchaniu w śledztwie dotyczącym jego firmy. Demokratka w zeszłym roku pozwała byłego prezydenta, twierdząc, że on i jego rodzina manipulowali wartością swoich nieruchomości, hoteli i pól golfowych, by otrzymywać korzystniejsze warunki finansowe np. podczas zaciągania pożyczek. Trump zeznawał w tej sprawie w sierpniu ub. r., jednak odmówił odpowiedzi na większość pytań, powołując się na Piątą Poprawkę do Konstytucji USA.