Dziwna mgła i apokaliptyczny zachód słońca w Nowym Jorku. To nie koniec świata, a dym z pożarów w Kalifornii i Oregonie, przez cały kontynent dotarł nad NYC.
- Dym będzie utrzymywał się na wysokości od 15 000 do 20 000 stóp nad naszymi głowami - poinformował na Twitterze serwis pogodowy New York Metro Weather, dodając, ze dzięki temu wpływ dymu na jakość powietrza, którym oddychają nowojorczycy, będzie nieznaczna.
Również National Weather Service w Nowym Jorku nie zdecydował się prognozować wzrostu zanieczyszczenia powietrza w mieście. Poinformował jedynie o możliwej zmianie odcienia nieba. I tak właśnie się stało.
Dym docierający do NYC jest jednym z dwóch oddzielnych pasm, które unoszą się nad całymi Stanami Zjednoczonymi w wyniku niszczycielskich pożarów na zachodnim wybrzeżu. Jedno z pasm przesuwało się przez Missouri, Illinois i Kentucky, kończąc na środkowym Atlantyku, Drugie trafiło nad Nowy Jork. Jedynymi niezadymionymi stanami pozostały części Nevady, Utah i Kolorado.