Potężne kłęby dymu zasnuły niebo nad New Jersey, kiedy około północy w piątek, w Passaic, NJ wybuchł potężny pożar zakładu recyclingu Atlantic Coast Fibers. W zakładzie przetwarza się i utylizuje m.in. oleje i tekturę.
Do akcji ruszyło ponad 25 jednostek straży pożarnej. Obawiano się, że płomienie mogą przerzucić się na okoliczne budynki.
Ale strażacy musieli walczyć nie tylko z trudnymi do opanowania płomieniami. Mroźny wiatr zamieniał wodę z ich węży w lód. Na takiej zalanej i zamarzniętej powierzchni wywrócił się jeden ze strażaków. Trzeba było udzielić mu pomocy. Drugiego trzeba było przewieźć do szpitala z objawami wycieńczenia.
- Wszystkich 70 pracowników fabryki włókien Atlantic Coast ma się dobrze - zapewnił burmistrz Passaic Hector Lora.
Lora dodał też, że na terenie zakładu miały miejsce co najmniej dwie eksplozje, w tym jedna z udziałem ciężarówki ze zbiornikami gazu.
- Przyczyna pożaru jest badana - powiedział szef straży pożarnej Patrick Trentacost. - Jednak w zakładach recyklingu pożary nie są rzadkością.
Atlantic Coast Fibers przetwarza karton, papier, plastikowe pojemniki i inne materiały.
Pożar wybuchł dwa lata po tym, jak pożar w papierni Marcal w pobliskim Elmwood Park zniszczył 30 budynków. Około 500 osób straciło wtedy pracę. Przyczyna nigdy nie została ustalona, ale prokuratorzy nie podejrzewali podpalenia.