Mieszkaniec Mason postawił na swoim trawniku muszlę klozetową i napis: „Tutaj należy wrzucać karty do głosowania”. Nie spodobało się to Barbarze Byrum (42 l.), urzędniczce hrabstwa Ingham, która złożyła skargę na policji, twierdząc, że może to wprowadzić w błąd ludzi, którzy nie są wystarczająco obeznani z systemem głosowania.
- Wybory w tym kraju należy traktować poważnie, a wiele osób po raz pierwszy w tych wyborach głosuje korespondencyjnie - powiedziała Byrum.
Policja poinformowała, że skarga jest badana.
Prezydent Donald Trump wielokrotnie ostrzegał, że głosowanie korespondencyjne może prowadzić do oszustw, które ostatecznie zmienią wyniki wyborów. Przeciągnie również czas potrzebny do oficjalnego ogłoszenia wyników.
- To najbezpieczniejszy sposób głosowania podczas pandemii - uważa jednak Byrum.
Autora propagandowej instalacji nie ujawniono, ale na trawniku obok napisu i muszli widać również znak, który wzywa do odwołania demokratycznej gubernator Gretchen Whitmer (49 l.).
Ponad 2 miliony wyborców w stanie Michigan może po zmianie prawa wyborczego oddawać głosy korespondencyjnie. Karty do głosowania wysłane do 2 listopada mogą być brane pod uwagę, jeśli zostaną dostarczone w ciągu 14 dni po wyborach 3 listopada.