Polski diler wywołał alarm bombowy

2019-09-20 0:39

Wywołał alarm bombowy, doprowadził do zamknięcia sporego fragmentu dzielnicy Logan Square i kolejny raz napytał sobie biedy. Paweł Borowski-Beszta (25 l.) został zatrzymany przez policję w Chicago po tym, jak podrzucił podejrzaną paczkę do przyulicznej skrzynki pocztowej. Jak się okazało, w środku były narkotyki.

Podejrzany pakunek znaleziono 11 września około 10.35 przy 3600 Fullerton Ave. Policja wolała dmuchać na zimne. Na miejsce sprowadzono oddział antybombowy i specjalnego robota, a okolica została zamknięta dla wszelkiego ruchu. Po ponad dwóch godzinach udało się ustalić, że paczka nie zawierała materiałów wybuchowych, ale spore ilości narkotyków. Znajdowała się tam spora ilość tabletek i około 18 g metamfetaminy, warte około 12 tys. dol. Ruch przywrócono, a policjanci, którym udało się ustalić, kto wrzucił paczkę do skrzynki, zapukali do drzwi naszego 24-letniego rodaka, mieszkańca dzielnicy Gold Coast.

Borowski-Beszta został aresztowany i oskarżony o handel narkotykami oraz ich posiadanie z zamiarem sprzedaży. W czwartek stanął przed sądem, który wyznaczył mu kaucję w wysokości 10 tys. dol. Kilka godzin później zza krat wydostał go znajomy, który wpłacił na jej poczet 1000 dol.

Dlaczego Polak wrzucił narkotyki do skrzynki, nie wiadomo. Wiadomo za to, że 25-latek jest niestety dobrze znany policji. W lutym, gdy został zatrzymany podczas kontroli drogowej, w bagażniku jego auta znaleziono marihuanę, kokainę i metamfetaminę. W samochodzie znaleziono również 20 tys. tabletek xanaxu, silnego środka uspokajającego. Choć zarzuty w tej sprawie oddalono, Borowski-Beszta ma już na koncie wyrok trzech lat więzienia z 2013 r. za handel narkotykami, na którym przyłapano go w 2011 r., gdy miał 17 lat.