Tegoroczne eurowybory nie porwały mieszkających w USA Polaków, choć głosować można było w niemal każdym dużym skupisku Polonii, nie tylko w Chicago, IL, Nowym Jorku, NY, czy na Florydzie. Jak wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej, do lokali wyborczych, których na terenie Stanów utworzono 23, udało się w sobotę zaledwie 8,3 tys. wyborców. To znacznie mniej niż przed czterema laty, gdy głos oddało 12 tys. osób i kilkukrotnie mniej niż podczas jesiennych wyborów do polskiego parlamentu – wtedy w komisjach stawiło się 44 tys. osób.
Zaskoczeniem nie były za to wyniki. Najwięcej głosów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość – 51,7 proc. Drugie miejsce zajęła Koalicja Obywatelska z wynikiem 25,01 proc., a trzecie Konfederacja z 14,48-proc. poparciem. Dalej uplasowały się Lewica (5,4 proc.) Trzecia Droga (2,59 proc.), Bezpartyjni Samorządowcy (0,58 proc.) i KW Polexit (0,19 proc.).
PiS najlepszy wynik osiągnął w swoich tradycyjnych bastionach – metropolii chicagowskiej – 63 proc. oraz okręgu nowojorskim – 43 proc. Koalicja Obywatelska, podobnie jak w poprzednich wyborach zdobyła większość głosów w Waszyngtonie, DC, oraz w Houston, TX i w Kalifornii.