Agnieszka Maćkówka

i

Autor: archiwum prywatne

Polonia i Polska muszą współpracować

2019-10-21 3:13

Wierzy w to, że kobieta w biznesie może przenosić góry i może być skuteczniejsza niż mężczyzna. Agnieszka Maćkówka, wiceprezes stowarzyszenia Polsko Polonijna Unia Gospodarcza, która odwiedziła Chicago, w rozmowie z „Super Expressem” opowiada o tym, jak odnaleźć się w świecie interesów i walczyć o swoje. Przekonuje też, że nadszedł już czas na porzucenie peerelowskiego poczucia niemożności i zacieśnianie współpracy między Polską a amerykańską Polonią.

„Super Express”: – Czy atrakcyjnej kobiecie, takiej jak pani, łatwo się poruszać w świecie biznesu, czy czasami traktują panią, jak przysłowiową blondynkę?

Agnieszka Maćkówka: – Rzeczywiście czasami mężczyźni myślą, że jak kobieta jest atrakcyjna, to nie może być inteligentna. Oczywiście to nie jest prawda. Ja jednak uważam, że bycie blondynką jest korzystne dla kobiety, a często nawet możne stać się dla niej ogromnym atutem [śmiech].

– Jak to jest być kobietą w męskim świecie biznesu?

– Przede wszystkim wydaje mi się, że biznes nie jest już męską domeną, jaką jeszcze był 10–15 lat temu. Mamy XXI w., kobiety są coraz bardziej świadome swoich umiejętności i zdolności, coraz częściej też odnoszą sukces w biznesie. Od lat w Polsce i na świecie kobiety z powodzeniem zarządzają zarówno małymi, jak i dużymi firmami. To świadczy o tym, że świetnie czują się w roli businesswoman. Ja np. bardzo dobrze czuję się w biznesie, lubię być samodzielna i mieć świadomość, że sama zarządzam swoim życiem zawodowym. Myślę, że, aby działać w biznesie, trzeba posiadać pewne predyspozycje, przede wszystkim właśnie być samodzielnym, ale też stanowczym i konsekwentnym w działaniu. Jeśli do tego będziemy posiadać samodyscyplinę i mieć jasno sprecyzowany cel, to na pewno odniesiemy sukces.

– Pani ma taki jasno sprecyzowany cel?

– Działam w świecie biznesu, gdzie cały czas trzeba wyznaczać nowe cele. Na co dzień prowadzę kancelarię prawa międzynarodowego, ale też poświęcam sporo uwagi nowej inicjatywie, jaką jest Polsko-Polonijna Unia Gospodarcza. To organizacja, którą powołaliśmy w celu zrzeszenia Polonii całego świata i kreowania nowoczesnych rozwiązań dla biznesu.

– Czy po to przyleciała pani do Chicago, żeby promować działalność Unii?

– Tak, w tym celu spotkałam się z organizacjami polonijnymi oraz odbyłam wiele rozmów z polonijnymi i amerykańskimi przedsiębiorcami w Chicago i Cleveland. Możliwości współpracy, a także korzyści wynikające z członkostwa w Unii zaprezentowałam również podczas spotkania z Susaną Mendozą, rewident stanu Illinois. A te nie są przecież małe, bo każdy, kto prowadzi firmę, może zostać naszym członkiem i korzystać z nowoczesnych i sprawdzonych rozwiązań świadczonych po preferencyjnych cenach w sferze: prawa, podatków, księgowości, reklamy i marketingu.

– Ma pani sporo obowiązków. Kobiecie w biznesie jest łatwiej niż mężczyźnie, czy wręcz przeciwnie?

– Kobiety posiadają pewne cechy charakteru, które umożliwiają im skuteczne prowadzenie firmy. Wystarczy wymienić chociażby: myślenie analityczne, umiejętność szybkiego podejmowania decyzji, dobra organizacja pracy, kreatywność, szczerość. To wszystko powoduje, że kobiety są naprawdę skuteczne w działaniu. Myślę, że choć kobietom może być trudniej w biznesie ze względu na jeszcze gdzieś panujące szkodliwe stereotypy dotyczące roli kobiet, to wspomniane cechy charakteru coraz lepiej je równoważą.

– A może to jest tak w myśl powiedzenia: gdzie diabeł nie może tam kobietę pośle…

– Może coś być w tej mądrości ludowej (śmiech). Kobieta potrafi osiągnąć sukces tam, gdzie jest to rzeczywiście trudne, a może nawet wręcz niemożliwe dla mężczyzn. Mocno wierzę w to, że tak właśnie jest i dlatego zawsze kibicuję kobietom, które postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i pójść na swoje.

– Na co dzień pracuje pani zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Z kim pracuje się łatwiej?

– W biznesie nie dzielę ludzi ze względu na płeć, ale ze względu na profesjonalizm i uczciwość. Cenię sobie ludzi, którzy chcą i potrafią coś zrobić, a przy tym mogę na nich polegać. W biznesie bardzo ważne jest zaufanie do pracownika, partnera, kontrahenta, bo praca, wiedza i uczciwość są wartościami najważniejszymi. Osobiście nie mam problemów w relacjach biznesowych ani z kobietami, ani z mężczyznami, jeżeli tylko są one rzeczowe i oparte na jasnych zasadach.

– Często bywa pani w USA. Czy uważa pani, że nadszedł w końcu czas, aby na poważnie robić biznes z Polonią?

– Dokładnie, ile można w końcu czekać. Pozbądźmy się wreszcie tego peerelowskiego dziedzictwa, które spycha nasz naród na margines globalnej ekonomii. Przestańmy myśleć o sobie w kategoriach niemożności, ten strach nas paraliżuje i powoduje, że nie możemy skupić się na osiągnięciu celu, który powinien być jasno sprecyzowany i do którego powinniśmy wspólnie dążyć. Polsko-Polonijna Unia Gospodarcza przełamuje wszystkie te stereotypy. Pokazujemy, że z Polonią można skutecznie robić biznes i odnieść w tej dziedzinie ogromny sukces. Polacy są narodem bardzo pracowitym i zasługują na to, aby promować ich dokonania i mówić o nich dobrze, bo przecież każdy polski czy polonijny biznes został okupiony ciężką, wieloletnią pracą, to pasmo sukcesów i porażek, które kształtują charakter firmy i jej rynkowe doświadczenie, ale też budują portfolio, którym warto, a nawet trzeba się pochwalić.

– Widzę, że jest pani pełna energii i optymizmu…

– Widzę ogromny i ciągle niewykorzystany potencjał wśród polskich i polonijnych firm. To jest to, co mnie buduje i popycha do działania, bo wiem, że razem naprawdę możemy odnieść sukces. Nasza przyszłość jest wspólna i nie może być inaczej. Nie może być tak, że polski i polonijny biznes będą się rozwijać osobno. Musimy współdziałać i to jest nasza jedyna droga do osiągnięcia sukcesu. Mocno w to wierzę, a z tej wiary właśnie powstała Polsko-Polonijna Unia Gospodarcza.

– Główna siedziba unii mieści się w Krakowie, ale chce pani również otworzyć biuro w Chicago?

– To prawda. Chicago jest największym skupiskiem Polonii, dlatego jest to miejsce dla nas bardzo ważne. Ja sama mam rodzinę w Wietrznym Mieście, dlatego czuję sentyment do tego miejsca i zawsze z chęcią tu wracam.