W długi weekend z okazji Dnia Pracy na ulice wyjdą tysiące funkcjonariuszy, w tym jednostek antyterrorystycznych i wywiadowczych. Skupią się na patrolowaniu centralnego i południowego Brooklynu, ale nie tylko. - Ubiegły rok był jednym z naszych najbezpieczniejszych i najbardziej udanych Dni Pracy w historii i zamierzamy osiągnąć takie same wyniki w tym roku - powiedział szef patroli NYPD John Chell. Jak zapowiedziała NYPD przed świętem J'Ouvert i West Indian Day Parade, w długi weekend w użyciu będą też czytniki tablic rejestracyjnych, które pomogą namierzać skradzione samochody. Mundurowi do akcji wyślą też jednak drony, co wzbudziło pewne obawy.
NYPD poinformowała, że przy użyciu latających maszyn zamierza nie tylko monitorować przebieg zaplanowanych na weekend masowych uroczystości. Mundurowi będą używać ich również do reagowania w przypadku zarówno priorytetowych, jak i mniej priorytetowych zgłoszeń. M.in. dotyczących zakłócania ciszy przez organizatorów głośnych imprez. - Jeśli dzwoniący stwierdzi, że na podwórku jest duży tłum, duża impreza, wykorzystamy nasze zasoby, aby wyjść i sprawdzić imprezę - powiedział Kaz Daughtry, zastępca komisarza NYPD.
Drony, które dotrą na miejsce zgłoszenia szybciej niż wóz patrolowy, będą wysyłać obrazy do dyżurnych w komendzie głównej policji. One pomogą dowódcom terenowym określić, ilu funkcjonariuszy wysłać na miejsce zdarzenia.
Wykorzystanie dronów, na które nalega burmistrz Eric Adams (63 l.), do sprawdzania ogródków nowojorczyków, zdążyło już wzbudzić emocje. Pomysł skrytykowała m.in. New York Civil Liberties Union, której zdaniem rodzi to obawy, że podobny nadzór będzie zbyt „inwazyjny”.
