– Zbyt wielu policjantów wykonuje obowiązki urzędnicze – powiedział burmistrz na poniedziałkowej konferencji prasowej. – Zostali zatrudnieni, by ścigać niebezpiecznych, złych ludzi – kontynuował. Jak obiecał, liczba funkcjonariuszy pracujących przy biurkach ma się zmniejszyć kosztem „obowiązków operacyjnych”, takich jak patrole na ulicach i w komunikacji miejskiej.
Zapowiedź Adamsa nastąpiła zaledwie dzień po tym, jak „New York Post” poinformował o zmianach w policyjnych strukturach. Jak przekazał dziennik, funkcjonariusze pracujący jako kierownicy zakładów, w związku z brakami kadrowymi i rosnącą przestępczością, również będą patrolować ulice.
Z policyjnych danych wynika, że obawy burmistrza o bezpieczeństwo nowojorczyków są uzasadnione. Również w poniedziałek NYPD poinformowało, że liczba poważnych przestępstw, takich jak gwałty i zabójstwa, w skali roku wzrosła o 36 proc. Mimo to można mówić także o dobrych wieściach – w porównaniu z poprzednim rokiem liczba strzelanin i morderstw spadła o ok. 10 proc., natomiast w ciągu pierwszych sześciu miesięcy urzędowania Adamsa na fotelu burmistrza NYC liczba aresztowań za wykroczenia wzrosła aż o 25 proc. w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku, co stanowi największy wzrost od prawie dekady.