Polak zastrzelił żoną i dzieci, a poźniej siebie

i

Autor: archiwum prywatne

Polak zastrzelił żonę i dzieci, a później siebie

2023-02-21 15:43

– Ta tragedia jest jedną wielką zagadką i pewnie nigdy się nie dowiemy, dlaczego to się stało – powiedział nam bliski przyjaciel Krzysztofa Nierody, elektryka z Rzeszowa mieszkającego w New Jersey. Polak w niedzielny poranek zastrzelił swoich: żonę, nastoletnią córkę i syna, a na koniec sam popełnił samobójstwo.

Koszmar rozegrał się ok. godz. 9.30 am w domu przy 18 Chatham Place w Linden, NJ. Miejscowa policja i burmistrz Derek Armstead poinformowali, że na miejscu znaleziono ciała dwójki dorosłych i nastolatki oraz walczącego o życie chłopca z raną postrzałową. „Wydaje się, że strzelec jest jedną z ofiar” – podano w niedzielę rano. Nastolatek w stanie krytycznym został przewieziony do University Hospital w Newark, NJ, gdzie zmarł.

Później Armstead przekazał, że „nie jest pewne, co skłoniło strzelca do tak okrutnego czynu”. Wieczorem Konsul Generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki (36 l.) poinformował, że „w strzelaninie w Linden w New Jersey zginęła polska rodzina – rodzice i dwójka dzieci”. W poniedziałek policja z Lindem potwierdziła tożsamość ofiar. Przekazali, że sprawcą dramatu był Krzysztof Nieroda (+41 l.) – Polak, który na stałe mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Feralnego ranka oddał strzały w kierunku swojej żony Justyny (+41 l.) i dwóch nastoletnich pociech - Natalii (+13 l.) i Sebastiana (+14 l.)

– Znałem go od 27 lat. Kiedy ostatni raz byłem w USA, widywałem się z nim i z jego rodziną prawie codziennie. Nie widziałem, żeby był między nimi jakiś konflikt – powiedział nam Grzegorz, przyjaciel rodziny. Dodał, że mężczyzna pracował od lat w firmie elektrycznej w New Jersey i pochodził z Rzeszowa, a jego żona Justyna z Białegostoku. – Miał broń, ale miał na nią pozwolenie. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jego już nie ma – mówił nasz rozmówca.

W szoku pozostają także sąsiedzi pary. – To byli bardzo mili ludzie. Rodzina, bardzo zgrana rodzina. Przez cały czas bawili się na śniegu, jeździli razem na rowerach – powiedziała w rozmowie z CBS2 Digna Alvarez, sąsiadka pary.

„Linden to dom dla wielu Polaków. Łączymy się w bólu z cała społecznością. Wszyscy w Konsulacie RP w NYC jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią” – napisał na Twitterze Kubicki, dodając, że jest w stałym kontakcie z miejską policją.