Mieszkający w DeLeon Springs, FL, Edward Druzolowski 12 października stanie przed sądem najpewniej oskarżony o morderstwo drugiego stopnia. Decyzją sądu na rozprawę poczeka w areszcie, do którego trafił po niedzielnej tragedii. Doszło do niej chwilę po tym, jak żona 78-latka powiedziała mu, że sąsiad przycina gałęzie stojąc na ich posesji. Duzolowski chwycił swój rewolwer i ruszył na podwórko. Widząc Briana Forda (+42 l.) z piłą i stojącym obok ośmioletnim synem powiedział mu, żeby opuścili jego teren. Jak zeznał detektywom, gdy usłyszał „pilnuj swoich spraw” wyciągnął broń.
Ford ruszył w jego kierunku, pytając czy Druzolowski zamierza go zastrzelić. Wtedy 78-latek pociągnął za spust, jednak bez wystrzału, bo jak tłumaczył, ze względów bezpieczeństwa „dwie pierwsze komory trzyma puste”. 42-latek nie odpuszczał i finalnie jego pierś przeszyła kula. Mężczyzna padł na ziemię na oczach swojego syna. Żona Druzolowskiego wezwała ratowników, jednak ci mogli już tylko stwierdzić zgon.
Policja, która zatrzymała 78-latka, usłyszała od niego, że bał się sąsiada, który w przeszłości siedział w więzieniu i działał w samoobronie. Twierdził, że choruje na osteoporozę i gdyby tamten go popchnął, zostałby poważnie ranny. Syn zabitego zeznał, że jego ojciec powiedział seniorowi „odetnę ci głowę piłą”. - Śledztwo trwa – poinformował szeryf hrabstwa Volusia Mike Chitwood, który w rozmowie z lokalnymi mediami argumentował, że „nie można strzelać do ludzi tylko dlatego, że weszli na czyjąś posesję”.