Do koszmaru, który wydarzył się na oczach tłumu ludzi doszło przed 3 pm w sobotę na stacji metra Varick Street. Petrit Alijaj (23 l.) i jego narzeczona wysiedli z pociągu linii 1 i zmierzali do Statuy Wolności, gdy jeszcze na peronie zobaczyli mężczyznę, który zapalił płyn w trzymanym w dłoniach kubku a po chwili rzucił go w ich stronę. Alijaj w ostatniej chwili osłonił ciałem swoją partnerkę i kilka sekund później jego koszulka stanęła w płomieniach. 23-latek zerwał ją z siebie i zdołał się ugasić. Napastnika już jednak nie było.
Policji szybko jednak udało się dopaść podejrzanego. Pomogło w tym namierzenie telefonu, który miał ukraść innemu z pasażerów. Wpadł pięć przecznic dalej w pobliżu wejścia do Holland Tunnel. Nile Taylor (49 l.) został oskarżony o napaść i podpalenie, ale to nie wszystko, bo to nie był pierwszy taki jego wybryk. To on w lutym miał rzucić płonącymi puszkami w grupę pasażerów na stacji West 28th Street. Wtedy nikomu nic się nie stało, ale do listy zarzutów dopisano mu kolejną napaść i nielegalne posiadanie broni.
23-letnia ofiara podpalacza dochodzi do siebie w New York Presbyterian-Weill Cornell Hospital. - Lekarze powiedzieli, że 30 proc. mojego ciała zostało spalone – powiedział w rozmowie z „New York Post” Alijaj.