Szef departamentu NYPD, Terence Monahan odchodzi na emeryturę. Policjant, który zasłynął m.in. uklęknięciem razem z demonstrantami BLM w lecie - nie porzuca jednak całkowicie opieki nad bezpieczeństwem miasta.
- Terence Monahan zostanie starszym doradcą miasta, pomagając we wdrażaniu planowania naprawy i bezpieczeństwa w erze po pandemii - zapowiedział na konferencji prasowej burmistrz NYC Bill de Blasio (60 l.).
- To była prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłem w całym moim życiu - powiedział Monahan na konferencji, komentując swoje odejście. - Nie pragnę teraz niczego więcej, niż zobaczyć Nowy Jork takim, jaki był zaledwie dwa lata temu - dodał.
Urodzony na Bronxie Monahan pochodzi z policyjnej rodziny. Jego pierwszym przydziałem był 41 komisariat, na którym służył również jego dziadek. W policji służył od początku lat 80.
Jako główny specjalista NYPD od kontroli tłumu często naraża się na krytykę. Zarzucano mu, że jego policjanci stosują wobec tłumów drastyczne praktyki. Za tydzień ma sę stawić przed komisją spraw cywilnych, która ma go przesłuchiwać w sprawach działań policji w czasie letnich protestów BLM. Biuro Prokuratora Generalnego Nowego Jorku oskarżyło go też o stosowanie przemocy w czasie demonstracji 4 czerwca 2020 na Bronksie.