Pierwsi pracownicy miejscy pójdą na bruk. Miasto zaczyna zwolnienia, żeby się ratować

2020-08-31 18:50

Dziś do pierwszych pracowników miejskich miały trafić zawiadomienia o zwolnieniu. To jeszcze powiększy gigantyczne bezrobocie w metropolii.

Burmistrz Bill de Blasio (59 l.) ma wysłać w poniedziałek pierwsze zawiadomienia o zwolnieniach pracowników miejskich. W planach miasta jest zwolnienie aż 22 tysięcy osób: od sprzątaczy, przez nauczycieli po pielęgniarki czy ratowników medycznych. W ten sposób Ratusz chce ratować nowojorski budżet, którego deficyt może sięgnąć od 9 do 11 miliardów dolarów. Według specjalistów bezrobocie tych 22 tys. osób nie ocali miejskiego budżetu, ale zwiększy tylko problemy miasta. Już teraz NYC ma nie tylko gigantyczny deficyt. Bezrobocie w mieście sięgnęło poziomu, jaki miał miejsce tylko raz w historii - w czasie Wielkiego Kryzysu. Według najnowszych danych bezrobocie w metropolii sięgnęło 20 proc. Na najbardziej dotkniętym covidowymi zwolnieniami Bronksie pracę stracił co 4 zatrudniony. W całych Stanach Zjednoczonych wskaźnik bezrobocia, i tak oceniany jako wysoki, sięga tylko 10,2 proc. Polityka zwolnień burmistrza i oczekiwanie na federalne i stanowe dotacje, to zdaniem ekspertów tylko kolejne kłopoty. - Pożyczanie pieniędzy w celu rozwiązania kryzysu fiskalnego w Nowym Jorku zwiększa koszty odsetkowe w już niezrównoważonym budżecie - mówi Richard Ravitch, były wicegubernator Nowego Jorku.EJ McMahon z Empire Center for Public Policy wskazuje, że jeszcze niedawno NYC potrzebował znacznie mniejszej liczby pracowników, by skutecznie funkcjonować. - De Blasio dopisał do miejskiej listy płac ponad 33 tys. pracowników od 2013 roku. Obcięcie nawet o połowę tych stanowisk - przywrócenie zatrudnienia w mieście do szczytu w 2008 roku pod rządami Michaela Bloomberga - pozwoliłoby zaoszczędzić ponad 1 miliard dolarów rocznie na pensjach i świadczeniach - wskazuje McMahon. I dodaje, że również nowojorskie związki zawodowe mogłyby pomóc, przekonując pracowników np. do udziału w kosztach ubezpieczeń zdrowotnych, co dałoby kolejne 800 mln. dolarów oszczędności rocznie. Związki jednak wolą bronić praw pracowników bardziej, niż samych pracowników. W środę de Blasio powiedział, że jest otwarty na zamrożenie zatrudnienia lub cięcia, a związki są na to gotowe. Greg Floyd, szef Teamsters Local 237, związku, który reprezentuje wielu pracowników miasta, odparł: „Nie wiem, z kim rozmawia”, mówiąc, że nie zgodzi się na nic takiego.Podobne stanowisko przyjął John Samuelsen ze związku zrzeszającego pracowników MTA. - Poproszenie nas o podjęcie działań poprzez zmianę naszych kontraktów jest całkowicie nie do pomyślenia - powiedział.Twarde stanowisko związkowców i niechęć do zmian spowoduje, że pracę w biedniejącym mieście straci 2/3 osób zatrudnionych w miejskich instytucjach w ciągu ostatnich 7 lat.