Miasto rozdało już $25 mln na wartych $100 kartach przedpłaconych mieszkańcom NYC, którzy od końca lipca zdecydowali się przyjąć pierwszą dawkę szczepionki.
- Odkąd uruchomiliśmy zachętę w wysokości 100 dolarów, skorzystało z niej ćwierć miliona nowojorczyków - mówił na konferencji prasowej burmistrz Bill de Blasio (60 l.). Z przytoczonych przez niego danych wynika, że tylko od 15 września liczba skuszonych studolarową zachętą wyniosła 85 tys.
Najchętniej po nagrodę za szczepienie sięgali latynosi - było ich 45 proc., natomiast 40 proc. objętych programem „Benjamins for shots” to młodzi ludzie między 18 a 35 rokiem życia.
- Cały pomysł polegał na dotarciu do ludzi, do których nie udało się dotrzeć wcześniej i to zadziałało - powiedział de Blasio.
Ani miastu, ani stanowi nie udało sie natomiast dotrzeć do 1400 pracowników Northwell Health – największej stanowej sieci szpitali i klinik. Wszyscy odmówili przyjęcia zastrzyku i wszyscy zostali zwolnieni. Northwell Health, który zatrudnia 76 tys. pracowników chwali się dziś, że cały jego personel medyczny i pomocniczy jest zaszczepiony.
- Northwell żałuje utraty jakiegokolwiek pracownika w takich okolicznościach, ale jako pracownicy służby zdrowia, rozumiemy naszą wyjątkową odpowiedzialność za ochronę zdrowia naszych pacjentów i siebie nawzajem - podała sieć szpitali w oświadczeniu.
Zwolnienie 1400 pracowników odbyło się bez szkody dla obsługi pacjentów.
Według informacji Zjednoczonej Federacji Nauczycieli, największego związku zawodowego nauczycieli w NYC, niezaszczepionych pozostaje też około 4 tys. pracowników szkół, w tym 2 tys. nauczycieli. Zagrożeni bezpłatnymi urlopami lub rozwiązaniem umów protestowali w poniedziałek przed siedzibą miejskiego Departamentu Edukacji na Brooklynie. W pewnym momencie zablokowali nawet Court Street.
Nauczyciele protestowali m.in. pod hasłami „Moje ciało, moja decyzja”. Doszło do kilku przepychanek z przechodniami, którzy krzyczeli „Nie chodzi tylko o was!”. Interweniowała policja, ale obyło się bez obrażeń.