Stan Nowy Jork od kwietnia chwali się specjalnym Funduszem dla Pracowników Wykluczonych. To ci, którzy nie mogą pochwalić się ani amerykańskim obywatelstwem, ci, którzy potracili pracę przez epidemię i mimo płacenia podatków nie otrzymali dotąd żadnej pomocy. A muszą nakarmić swoje dzieci. Kilka dni temu dowiedzieli się, że w sierpniu rozpocznie się przyjmowanie wniosków o zapomogi. Cała reszta to jednak dla wielu wciąż wielka niewiadoma.
Imigranci, którzy w NYC obejmują posady, na które zwykli Amerykanie nie mają ochoty, demonstrowali w poniedziałek przed biurem Departamentu Pracy NYS przy 75 Varick St. To kolejna demonstracja, którą poprzedził m.in. 23-dniowy strajk głodowy i inne protesty. Nie miała jednak na celu wymuszenia na rządzie stanowym wyższych dotacji. Manifestantom chodziło o informacje i dokumenty, jakie muszą wypełnić.
Zgodnie z uchwalonym prawem, nowojorczykom o nieustalonym statusie migracyjnym, którzy zarabiają mniej niż $26 208 przysługuje zapomoga. - Ten program zapewni pomoc dla około 290 000 pracowników w stanie Nowy Jork, w tym 213 000 w samym Nowym Jorku - przypomina fundacja Make the Road New York. - Nie ma zbyt wiele czasu. Do uruchomienia funduszu pozostało jeszcze tylko kilka tygodni, dlatego chcemy, aby każdy mógł się zakwalifikować – mówiła wspierająca ich stanowa senator Jessica Ramos (36 l.)
Aktywiści proponują, żeby DOL pomógł aplikującym, ale też nie narzucał zbyt wysokich wymagań. Chodzi m. in. o zbyt wysoki próg utraty dochodu, akceptowane dokumenty tożsamości czy zapewnienie obsługi w języku zrozumiałym dla aplikującego. Dla władz stanowych tylko to ostatnie żądanie oznacza konieczność zatrudnienia tłumaczy. Dostępne w języku polskim informacje dotyczące programu znaleźć można na stronie dol.ny.gov/EWF.