Koszmarne sceny rozegrały się ok. godz. 5 pm w środę na West 45th Street i 9th Avenue. Na nagraniach opublikowanych w mediach społecznościowych widać, jak czternastoletni koń Ryder upada na ziemię. – Wstawaj! No dalej, wstawaj! – krzyczał woźnica dorożki, uderzając konia lejcami, co wywołało oburzenie przechodniów. Kevin Gonzalez (25 l.), świadek wydarzenia, powiedział w rozmowie z „New York Post”, że koń był „niedożywiony, odwodniony i głodny”. – Facet zaczął bić konia i kazał mu wstać, zamiast podać mu wodę – relacjonował. –[Koń – red.] zlizał wodę z asfaltu, bo był tak spragniony – dodał.
Na miejsce przybyli mundurowi, którzy zaczęli oblewać zwierzę wodą i podali mu zastrzyk z adrenaliny. Koń w końcu stanął na nogi. TWU Local 100, grupa reprezentująca kierowców dorożek poinformowała, że zwierzę zostało objęte opieką i zbadane. Weterynarz stwierdził, że koń mógł cierpieć na pierwotniacze zapalenie mózgu i rdzenia, wywołane przez kontakt z zakażonymi odchodami oposów.
Zdaniem grupy obrońców zwierząt NYCLASS, przyczyną wypadku było z pewnością wyczerpanie zwierzęcia spowodowane wysoką temperaturą. „To jest wyraźne znęcanie się nad zwierzętami i musi się skończyć” – zaapelowała w oświadczeniu Edita Birnkrant, dyrektor organizacji.
Temat od miesięcy znany jest też radnym. „Mój projekt ustawy uniemożliwiłby cierpienie lub śmierć koni, takim jak ten, na naszych ulicach, jeśli zastąpią je czyste elektryczne powozy” – napisał na Twitterze radny Robert Holden (71 l.), dodając, że przy użyciu elektrycznych dorożek kierowcy mogliby pracować cały rok i zarabiać więcej.