Mieli na twarzach maski narciarskie, a na miejsce zbrodni podjechali nielegalnym skuterem, co uwieczniły kamery monitoringu. NYPD od wtorkowego wieczora szuka dwóch mężczyzn, którzy zaatakowali bezbronnych ludzi w St. James Park u zbiegu 193rd Street i Jerome Avenue. Nagle zaczęli strzelać prosto w stronę grupy z małymi dziećmi, która wypoczywała w zieleńcu. Kule dosięgły sześciolatka i jego trzyletniego brata, których z obrażeniami nóg zabrano do St. Barnabas Hospital. Poważniej ranni zostali dwaj mężczyźni, 25-latek trafiony w plecy oraz 23-latek, którego zabrano do szpitala z kilkoma ranami postrzałowymi. Lekarze oceniają jednak, że obaj przeżyją.
Mieszkańcy Fordham są wstrząśnięci. - „Nie możemy zaakceptować tej przemocy jako normalności i jesteśmy oburzeni faktem, że nasze dzieci są ostrzeliwane w parkach. Nasza wspólna praca musi być kontynuowana, aby pozbyć się nielegalnych skuterów, nielegalnej broni i brutalnych osób, które niszczą nasze społeczności” – stwierdziła na Twitterze prezydent Bronksu Vanessa Gibson (44 l.).