Do tej pory MTA chwaliła się powrotem pasażerow do metra. Ale w ostatni piątek kolejkami przejechało raptem 2,1 mln podróżnych. Na początku grudnia było ich 3,4 mln, a to i tak niewiele w porównaniu z ponad 5 mln dziennie przed pandemią.
Dla agencji to szok. Również finansowy. Według analityków utrata pasażerów oznacza, że MTA może podnieść ceny biletów, lub ograniczyć liczbę kursów.
- Wiemy, że MTA będzie miało problemy finansowe - mówi Rachael Fauss, analityk z grupy Reinvent Albany. - Pytanie brzmi tylko „kiedy”.
Cen biletów nie chce podnosić Janno Lieber (60 l.), nowy prezes MTA.
- Wyższe ceny biletów mogą zaszkodzić naszym przychodom, zniechęcając pasażerów do korzystania z naszych usług - powiedział w rozmowie z New York Post.
Koniec śledzenia zakażonych
Lokalne wydziały zdrowia przestają śledzić kontakty osób, u których wykryto koronawirusa.
- Jeśli wynik testu jest pozytywny, nie powinieneś już oczekiwać telefonu z wydziału zdrowia - powiedziała stanowa komisarz ds. zdrowia Mary Bassett (69 l.) na konferencji prasowej.
Stan zrezygnował ze śledzenia kontaktów, ponieważ liczba nowych zakażeń wzrosła tak, że uniemożliwia skuteczne prowadzenie takiej operacji.