– Nigdy jej nie zobaczę w sukni ślubnej. Nigdy nie będę miała przyjemności być oddaną babcią dla jej dzieci. A w miarę starzenia, nigdy nie będę przez nią pocieszana ani obdarzona opieką Vanessy – mówiła na sali sądowej zrozpaczona matka kobiety Rossana Marcotte.
27-latka, na co dzień mieszkająca w Nowym Jorku, w wakacje 2016 r. odwiedziła dom rodzinny w Massachusetts. 7 sierpnia postanowiła pójść pobiegać. Kilka godzin później znaleziono ją martwą pół mili od domu matki w miasteczku Princeton.
Prokuratorzy przekazali, że kobieta nie miała na sobie części ubrań, a na jej ciele były widoczne rany po oparzeniu. Autopsja wykazała, że została uduszona podczas walki.
Pół roku po szokującym odkryciu policjanci aresztowali Angelo Colon-Ortiza (36 l.), którego DNA pasowało do materiału biologicznego znalezionego pod paznokciami zmarłej. Mężczyzna został zatrzymany bez prawa do kaucji i nie przyznał się do stawianych mu zarzutów zabójstwa i próby gwałtu. W środę, sześć lat po zabójstwie, w ramach ugody Ortiz w końcu przyznał, że to on jest mordercą kobiety. Porozumienie obejmowało również przyznanie się do winy w związku z zarzutem rabunku. Gdy trafi za kraty, nie będzie mógł się ubiegać o zwolnienie warunkowe przez 45 lat.
– Wiemy, że nic nie może przywrócić życia Vanessy, ale wiemy, że dzięki skrupulatnej pracy prokuratorów i śledczych sprawiedliwość zostanie wymierzona, a przyznanie się do winy pozwoli rodzinie iść dalej – powiedział prokurator okręgowy Joseph Early Jr.
Zabójca przyznał się do winy zaledwie kilka dni po śmierci ojca ofiary Johna Marcotte (†71 l.). – Niezależnie od powodu podanego na akcie zgonu zmarł przez złamane serce przepełnione głębokim i niekończącym się żalem – przyznała matka zmarłej.