Porozumienie, nazwane roboczo cooperative asylum agreement, zostało podpisane przez Kevina McAleenana (48 l.), pełniącego obowiązki szefa Department Homeland Security (DHS), oraz Alexandrę Hill Tinoco, minister spraw zagranicznyc Salwadoru. Jak podkreślają przedstawiciele amerykańskiej administracji, dokument jest na razie w fazie roboczej. Obecnie obie strony ustalają detale, jak będzie miała przebiegać procedura. Władze imigracyjne już na polecenie Donalda Trumpa (73 l.) odsyłają azylantów do Meksyku, by tam w obozach oczekiwali na rozpatrzenie swoich spraw. Teraz chcą mieć dodatkowy kraj, gdzie będą mogli ich wysyłać. Podczas konferencji przedstawiciele obu krajów zadeklarowali, że będą wspólnie pracować nad powstrzymaniem fali azylantów, ma się to odbyć w taki sposób, by imigranci nie napierali na amerykańską granicę. Czyli czekali w kolejnych obozowiskach na decyzję w sprawie o azyl w Ameryce. Zgodnie ze wstępnym porozumieniem władze USA szbędą mogły odsyłać azylantów do Salwadoru, jeżeli pokonywali drogę do Stanów przez ten kraj. Wstępna umowa zakłada też walkę z przestępczością w tym jednym z najniebezpieczniejszych krajów świata. Detale są ciągle ustalane i mają zostać ogłoszone za kilka dni. Adwokaci imigracyjni ostro skrytykowali pomysł administracji. – Co w następnej kolejności? Będą odsyłać imigrantów do Syrii, Korei Północnej, by stamtąd starali się o azyl w USA. To jakiś absurd. Nie wspominając już o tym, że narażanie imigrantów na śmierć. Salwador jest bardzo niebezpieczny. To nie miejsce dla azylantów – mówi Eric Schwartz, prezydent Refugees International.
Odeślą imigrantów w ręce przestępców
2019-09-24
20:09
Nowy sposób administracji Donalda Trumpa (73 l.) na walkę z azylantami. Stany Zjednoczone podpisały porozumienie, które da im zielone światło na to, by odsyłać imigrantów do jednego z najbardziej niebezpiecznych krajów świata – do Salwadoru.