To był symboliczny element przedświątecznej wizyty burmistrza metropolii targanym problemami nowojorskim więzieniu. Eric Adams, tak jak grupa skazańców, wziął udział w ceremonii obmycia stóp przez wielebnych, a potem ponownego chrztu świętego. Podkreślił, że to nie przypadek, przypominając, że Wielki Piątek „to dzień, w którym czcimy poświęcenie i odrodzenie”.
- Będąc aresztowanym, a następnie wybranym na burmistrza, przypomniałem tym młodym mężczyznom, że to, gdzie jesteś, nie jest tym, kim jesteś - powiedział Adams. - Po raz pierwszy w życiu ich burmistrz nie patrzył na nich z góry. Usiadłem z nimi ramię w ramię, aby zostać oczyszczonym i ponownie zobowiązać się do wejścia na właściwą ścieżkę - dodał.
Miejsce też nie było przypadkowe. Nękany przemocą i zaniedbaniami, zarządzany przez miasto kompleks więzienny jest przedmiotem toczącej się batalii prawnej, która może doprowadzić do przejęcia obiektu przez władze federalne.