W Stanach Zjednoczonych ceny paliw sięgają zenitu. Według danych American Automobile Association krajowa średnia cena galonu benzyny przekroczyła $5. Zdaniem Białego Domu częścią problemu są właśnie koncerny naftowe.
– Wzywamy właścicieli koncernów, aby postąpili właściwie, aby byli patriotami i nie wykorzystywali wojny jako wymówki – powiedziała. - Firmy naftowe i rafinerie także ponoszą odpowiedzialność – dodała.
Sam prezydent wystosował list do firm takich jak Exxon Mobil, Chevron, Shell, Philipps 66, BP, Marathon i Valero, wzywając je do współpracy z administracją.
„Moja administracja jest gotowa wykorzystać wszystkie rozsądne i odpowiednie narzędzia rządu federalnego w celu zwiększenia mocy rafinerii i produkcji oraz zapewnienia, by każdy region tego kraju był odpowiednio zaopatrzony”, napisał Biden w liście do ExxonMobil, przytoczonym przez „New York Post”.
„W czasie wojny zyski rafinerii, znacznie wyższe od normalnych, przekładają się bezpośrednio na amerykańskie rodziny”, przekazał w kolejnym liście, do którego dotarł Reuter.
Amerykański Instytut Naftowy ostro skrytykował działania Białego Domu. Zdaniem członków zrzeszenia „błędna polityka administracji, która odchodzi od krajowej ropy naftowej i gazu ziemnego, spotęgowała presję inflacyjną i utrudniła firmom codzienne wysiłki na rzecz zaspokojenia rosnących potrzeb energetycznych przy jednoczesnej redukcji emisji”.
