Choć liczba zaszczepionych policjantów rośnie i tak wiadomo, że do poniedziałku wielu z nich, jak również wielu pracowników cywilnych NYPD, zastrzyku nie przyjmie. Do czwartku niezaszczepionych było nadal około 10 tys. mundurowych. Ale policja przygotowała plan. Niezaszczepieni, którzy od poniedziałku musieliby przejść na bezpłatny urlop, mogą przed tym uciec... na emeryturę.
Prawo do emerytury mają wszyscy policjanci, którzy przepracowali w NYPD ponad 20 lat. Mogą się o nią ubiegać również młodsi stażem, ale wtedy ich emerytury będą odpowiednio niższe. Od czwartku departament szykuje się więc na lawinę wniosków. Według wewnętrznych informacji NYPD, w głównej siedzibie departamentu urzędnicy mają przyjmować je od chcących odejść w wielkiej sali audytoryjnej.
Jaka może być skala tych odejść? Jak ocenił w rozmowie z „New York Post” Paul DiGiacomo, szef Detective Endowment’s Association, liczba wniosków może wzrosnąć w skali roku z 9 do 10 tys. Jego zdaniem miasto wcale nie musiało się tak spieszyć z ustalaniem ostatecznego terminu szczepień dla policjantów. - To może mieć niszczący wpływ na bezpieczeństwo publiczne z powodu braku siły roboczej – alarmował w oświadczeniu na Twitterze. - Program testowania na obecność COVID działał. Burmistrz woli jednak bawić się w politykę – dodał.
Liczba zaszczepionych policjantów powoli jednak wzrasta. - Od czasu ogłoszenia nakazu wskaźnik szczepień w NYPD wzrósł o około 7 proc. - informowali w czwartek przedstawiciele ratusza.
Widmo paraliżu miejskich służby zaniepokoiło jednak władze stanu. Gubernator Kathy Kochul (63 l.) zapowiedziała w piątek, że w przypadku braków kadrowych stan wspomoże miasto swoimi siłami.
