Adams ogłosił swoją kontrowersyjną inicjatywę pod koniec listopada i od tego czasu mierzy się z lawiną krytyki. Burmistrz chce, by pracownicy miejskich agencji, w tym policjanci, wysyłali do szpitali psychiatrycznych osoby, które ich zdaniem potrzebują leczenia – nawet jeśli nie wyraziły na to zgody. Wystarczy więc, że mundurowi stwierdzą, że dana osoba „wykazuje niezdolność do zaspokojenia własnych podstawowych potrzeb”, by skierować ją na przymusową hospitalizację.
Aktywiści broniący praw człowieka, m.in. New York Lawyers for the Public Interest i National Alliance on Mental Illness of NYC, w miniony czwartek wystąpili z sądowym wnioskiem o wprowadzenie tymczasowego zakazu egzekwowania prawa. W poniedziałek odbyły się przesłuchania stron, podczas których prawnik miasta zapewniał, że nie rozpoczęły się jeszcze nawet szkolenia 30 tys. mundurowych i pracowników, którzy mieliby działać w oparciu o nową dyrektywę. W środę sędzia Paul A. Crotty odmówił wydania blokady. Uzasadnił, że nie ma ryzyka wyrządzenia nieodwracalnych szkód do czasu rozpatrzenia przez niego zasadności pozwu, do którego dołączony był wniosek aktywistów.
Organizacje społeczne w grudniu 2021 r. zaskarżyły bowiem dotychczasowe przepisy miasta, wymagające, by do szpitala były wysyłane osoby, które wyraźnie stanowią zagrożenie dla siebie lub innych. W dokumencie stwierdzono, że policjanci nie powinni być osobami pierwszego kontaktu dla osób w kryzysie zdrowia psychicznego. Jednym z powodów jest Steven Greene (26 l.), który cierpi na zespół stresu pourazowego i w ciągu kilku lat był trzykrotnie wysyłany przez policję do szpitali – jak twierdzi – brutalnie i siłą.
Sąd ustalił w środę harmonogram przesłuchań w tej sprawie, które będą trwać do końca stycznia.
