– Jestem oddany tej wyspie. Portorykańczycy to silny naród – mówił Biden podczas wtorkowej wizyty w Portoryko. – Mimo to musieliście znieść tak wiele (…) i nie otrzymaliście pomocy w odpowiednim czasie – dodał. Prezydent ogłosił, że jego administracja zapewni 60 mln dol., by utworzyć dodatkowe wały przeciwpowodziowe i wzmocnić system alarmowy przed zagrożeniem.
Huragan Fiona uderzył w wyspę 18 września, powodując ogromne zniszczenia, odcinając mieszkańców od prądu i wody. Dwa tygodnie po przejściu żywiołu co najmniej 100 tys. osób nadal nie ma dostępu do elektryczności.
Prezydentowi towarzyszyła pierwsza dama Jill Biden (71 l.), która podczas wizyty pomagała portorykańskim wolontariuszom. – W takich chwilach nasz naród łączy się, odkłada na bok polityczne różnice i bierze się do pracy – kontynuował Biden.
W środę prezydent odwiedził zniszczoną przez huragan Ian Florydę. Wcześniej obiecał już przekazanie dodatkowych środków z rezerw federalnych na rzecz pomocy dla stanu, którego odbudowa może kosztować nawet 70 mld dol.
Ian uderzył w stan 28 września, z wiatrem wiejącym z prędkością do 150 mph. Dziesiątki tysięcy osób straciło dach nad głową, a liczba potwierdzonych ofiar śmiertelnych stale rośnie. Stacja CBS poinformowała, że do poniedziałku wyniosła ona co najmniej 99 osób, a większość zgonów, bo aż 54, została zgłoszona w hrabstwie Lee, w skład którego wchodzi Fort Myers, w którym ewakuację odłożono o jeden dzień.
Ludzka tragedia nie powstrzymała jednak bezwstydnych bandziorów. Czterech mieszkańców Florydy zostało oskarżonych o okradanie ofiar huraganu. Omar Mejia Ortiz (33 l.), Valerie Celeste Salcedo Mena (26 l.), Brandon Mauricio Araya (20 l.) i Steve Eduardo Sanchez Araya (20 l.) zostali aresztowani przez zastępców szeryfa hrabstwa Lee pod zarzutem plądrowania opuszczonych przez ich właścicieli domów podczas stanu wyjątkowego. Troje z nich zostało oskarżonych o kradzież kosztowności o wartości od 750 dol. do 5 tys. dol.
Stanowi urzędnicy, a także sam gubernator Florydy Ron DeSantis (44 l.) ostrzegli mieszkańców przed złodziejami czającymi się na opuszczone w wyniku ewakuacji posiadłości i firmy. – Nawet nie myślcie o grabieży, o wykorzystywaniu ludzi w bezbronnej sytuacji – mówił DeSantis na piątkowej konferencji prasowej.
Każdy z członków szajki został zwolniony za kaucją w wysokości 35 tys. dol. Cala banda stanie przed sądem 31 października.