Prawna pętla stopniowo zaciska się wokół Donalda Trumpa. W czwartek prokurator generalna Nowego Jorku Letitia James (64 l.) wystąpi do sądu o przesłuchanie byłego prezydenta w procesie cywilnym. James twierdzi, że ma dowody na to, że Trump Organization korzystała z oszukańczych, lub wprowadzających w błąd wycen pól golfowych, wieżowców i innych nieruchomości. Dzięki fałszywym wycenom Trump miał uzyskiwać korzystne pożyczki i ulgi podatkowe.
- Mamy uzasadniony powód, żeby przesłuchać Trumpa pod przysięgą - stwierdziła James w oświadczeniu.
Wniosek Letitii James zbiega się w czasie z oświadczeniem firmy księgowej Mazars USA LLP, która obsługiwała rozliczenia Trump Organization. W liście z 9 lutego firma wezwała swojego klienta do poinformowania wszystkich, którzy otrzymali dokumenty finansowe, aby nie wykorzystywali ich podczas oceny kondycji finansowej Trump Organization i jej byłego prezesa. Firma księgowa poinformowała również, że zrywa kontakty z Trumpem.
Trump wydał we wtorek wieczorem oświadczenie, w którym twierdzi, że firma księgowa Mazars USA LLP zerwała z nim stosunki, ponieważ spotkała się z okrutną taktyką zastraszania ze strony władz prowadzących dochodzenie.
- Wartość netto mojego majątku wynosi około 8 do 9 miliardów dolarów w oparciu o wartość marki, obecne trendy i transakcje, które mają lub będą miały miejsce - oświadczył Trump.
Jednak według magazynu Forbes we wrześniu ubiegłego roku wartość majątku Trumpa nie przekraczała 2,5 mld dolarów.
Prawnicy Trumpa uważają, że sąd powinien odrzucić wniosek James o przesłuchanie pod przysięgą. Biuro prokurator generalnej NY prowadzi śledztwo cywilne, ale jednocześnie prokuratura okręgowa Manhattanu prowadzi śledztwo karne, w którym zeznania byłego prezydenta mogłyby być wykorzystane. Prawnicy twierdzą również, że śledztwo biura prokurator generalnej jest motywowane politycznie, a James bezustannie atakuje Trumpa, jego rodzinę i współpracowników.